Jakub T. w Polsce - trudna sprawa dla sądu
Skazany na dożywocie za gwałt w Wlk. Brytanii poznaniak Jakub T. jest w Polsce i został przekazany policji - poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
przyleciał do Polski we wtorek wieczorem samolotem, a następnie został przetransportowany do jednego z aresztów śledczych w Warszawie.
Docelowo Jakub T. ma trafić do areszt śledczego w Poznaniu, gdzie będzie przebywał do czasu posiedzenia sądu poświęconego jego sprawie.
- W Polsce na specjalnym posiedzeniu sąd dostosuje orzeczenie sądu brytyjskiego do realiów polskiego prawa i zadecyduje o miejscu jego osadzenia - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu Jarema Sawiński. W Polsce za gwałt ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Według Obrońców sąd może mieć problem z przystosowanie kary do Polskich realiów.
- W Polsce za gwałt najwyższa kara to jest 12 lat pozbawienia wolności, ale nasz kraj jest zobligowany międzynarodowymi umowami aby zastosować się do wyroku sądu brytyjskiego i tu mogą wyniknąć problemy prawne - powiedział obrońca Jakuba T. adwokat Wojciech Wiza.
Według sędziego Jaremy Sawińskiego do tej pory żaden polski sąd nie zajmował się dostosowywaniem wyroku sądu innego państwa do realiów polskie prawa.
28 stycznia tego roku ława przysięgłych sądu w Exeter uznała Jakuba T. za winnego gwałtu i umyślnego wywołania w lipcu 2006 r. trwałych obrażeń 48-letniej Brytyjki (jest przykuta do wózka inwalidzkiego). Za jeden i drugi czyn sąd wymierzył mu kary dożywocia, ale z możliwością warunkowego zwolnienia po 9 latach. Takiej sytuacji nie przewidują polskie procedury karne - skazany na dożywocie może się starać o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 25 lat.
Jakub T. nie przyznał się do winy. Jednym z dowodów w tej sprawie było badanie materiału DNA. Materiał DNA znaleziony w narządach rodnych ofiary był zbieżny z DNA Jakuba T.
Sąd Okręgowy w Poznaniu zgodził się na wydanie Jakuba T. brytyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ten tryb jest szybszy i prostszy od ekstradycji), warunkując zgodę tym, że ewentualną karę Jakub T. odbędzie w Polsce.
Od momentu aresztowania Jakuba T. w jego obronie - rodzina i znajomi - organizowali akcje popierające Poznaniaka. W lutym w Poznaniu ponad sto osób, przeszło w Poznaniu w marszu popierającym młodego Polaka.
Uczestnicy marszu chcieli zamanifestować swój sprzeciw wobec sytuacji - ich zdaniem - niewinnie skazanego Jakuba T., a także wzbudzić dyskusję na temat niekorzystnej dla polskiego obywatela interpretacji Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).
"Dzisiaj Jakub jutro Ty!", "Wolność dla Jakuba", "Proces poszlakowy - wyrok pokazowy", "Brak sprawiedliwości - sprawca na wolności" - skandowali młodzi ludzie.
W kwietniu tego roku prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu w piśmie do sądu w Exeter pytał, kiedy skazany zostanie odesłany do Polski. Brytyjski wymiar sprawiedliwości odmówił udzielenia informacji, uznając, że sąd "nie ma pełnomocnictwa" do występowania w sprawie T.
Polskie ministerstwo sprawiedliwości wystosowało pismo do brytyjskiego odpowiednika z prośbą, aby wspomogło działania poznańskiego sądu w sprawie T. Na początku lipca brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że Jakub T. w ciągu 14 dni zostanie przekazany Polsce.
Obrońcy Jakuba T. analizują sprawę ewentualnej apelacji od wyroku w angielskim sądzie.
W lutym prezydent Lech Kaczyński powiedział, że nie przewiduje ułaskawienia Jakuba T. - Nic o tym nie wiem i raczej gwałcicieli nie ułaskawiam - powiedział.
INTERIA.PL/PAP