Jacek Jaworek groził wcześniej ofiarom? Specjalny komunikat policji
"Z przekazanych śledczym informacji nie wynikało, że w tej sprawie istnieją jakieś szczególne okoliczności (...) Sytuacja, która nastąpiła później, nie była do przewidzenia, biorąc pod uwagę przekazane policjantom informacje" - poinformowała częstochowska policja. W ten sposób komenda odniosła się do faktu, że małżeństwo 44-latków, które w miejscowości Borowce zostało zastrzelone przez Jacka Jaworka, złożyło wcześniej zawiadomienie o groźbach, jakie miał wobec nich kierować mężczyzna. Jacek Jaworek nadal jest poszukiwany listem gończym.

Jak informuje częstochowska policja, funkcjonariusze po raz pierwszy interweniowali w domu Jacka Jaworka i jego brata w marcu tego roku. Zgłoszenie dotyczyło problemów z użytkowaniem wspólnie zajmowanego domu, których tłem były kwestie majątkowe związane z podziałem własności.
Policja o zawiadomieniu w sprawie Jacka Jaworka
7 lipca dzielnicowi pojawili się w domu 52-latka w celu wykonania czynności dotyczących innej, niezależnej sprawy.
Tego samego dnia wieczorem małżeństwo 44-latków zgłosiło się na komisariat. Zgłosili zawiadomienie o groźbie i wyzwiskach, które tego samego dnia, w czasie kłótni wypowiedział Jacek Jaworek.
"Policjanci przyjęli zawiadomienie o przestępstwie i podjęli wszystkie niezbędne czynności w sposób, w jaki działają w każdym tego typu przypadku. Z przekazanych śledczym informacji nie wynikało, że w tej sprawie istnieją jakieś szczególne okoliczności, jak na przykład posiadanie broni przez mężczyznę, które uzasadniałyby podjęcie działań takich, jak w przypadku bezpośredniego, realnego zagrożenia dla życia i zdrowia" - czytamy w oświadczeniu na stronie częstochowskiej komendy.
"Sytuacja, która nastąpiła później, nie była do przewidzenia, biorąc pod uwagę przekazane policjantom informacje" - utrzymuje policja w Częstochowie.
Pogrzeb ofiar strzelaniny w Borowcach. Jacek Jaworek pozostaje na wolności
We wtorek w kościele w Dąbrowie Zielonej odbył się pogrzeb trzech członków rodziny z Borowców. Ojciec, matka oraz ich 17-letni syn zostali zastrzeleni przez Jacka Jaworka we własnym domu. Od wtorku mężczyzna poszukiwany jest listem gończym. Prokurator zdecydował o zaocznym przedstawieniu mu zarzutów potrójnego zabójstwa. Wiadomo, że Jacek Jaworek w ostatnim czasie mieszkał u brata po tym, jak opuścił zakład karny, gdzie odbywał dwumiesięczną karę zastępczą w związku z niepłaceniem alimentów. Mężczyzna nie miał zezwolenia na posiadanie broni.




Jacek Jaworek z zarzutem potrójnego zabójstwa
Jacek Jaworek jest podejrzany o to, że w nocy z 9 na 10 lipca zastrzelił swojego 44-letniego brata, jego żonę oraz ich 17-letniego syna. Drugi syn - 13-latek - zdołał uciec. Sprawca zbrodni zbiegł.
Od 13 lipca Jaworek poszukiwany jest listem gończym. Prokurator zdecydował o zaocznym przedstawieniu mu zarzutów potrójnego zabójstwa, co stało się podstawą wniosku o aresztowanie, zaakceptowanego przez sąd.
52-letni Jacek Jaworek mieszkał z rodziną od czasu, gdy opuścił zakład karny. Odbywał tam dwumiesięczną karę zastępczą w związku z niepłaceniem alimentów.
Nagroda za pomoc w ujęciu Jaworka
Już w sobotę policja opublikowała dane i wizerunek podejrzanego. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało też alerty do mieszkańców okolicznych województw.
W chwili zdarzenia Jacek Jaworek ubrany był w granatową koszulkę z jasnym napisem na przedniej części, granatowe spodnie dżinsowe oraz szarą bluzę dresową. Na prawej łopatce ma widoczną przez koszulkę narośl o rozmiarze 5-7 centymetrów.
Za pomoc w ustaleniu miejsca pobytu Jacka Jaworka policja wyznaczyła nagrodę - 20 tys. zł.
Czytaj też: