IPN: Ujawniać agentów
Ujawnianie danych o esbekach i agentach to nie "dzika lustracja". Osoby, które uzyskały wgląd w dokumenty IPN, mogą korzystać z tej wiedzy - oświadczył prezes Instytutu Janusz Kurtyka.
Według Janusza Kurtyki "szkodliwe dla jawności życia publicznego" są te publikacje, wymieniające z nazwiska współpracowników SB, w których nie podaje się źródła informacji, ani jakichkolwiek szczegółów działalności agentów. Prezes IPN zaapelował do pokrzywdzonych przez komunistyczną bezpiekę, aby ujawniając dane agentów i funkcjonariuszy SB podawali także swoje personalia. "Jest to ważne dla uwiarygodnienia lub weryfikacji informacji podawanych przez media niekiedy w tonie sensacyjnym" - oznajmił Kurtyka.
Prezes IPN poparł tworzenie komisji środowiskowych, które miałyby pomagać w "rozwiązywaniu problemów wynikających z tajnej współpracy niektórych osób z organami bezpieczeństwa PRL". Ich zadaniem byłoby konfrontowanie wiedzy wynikającej z dokumentów, z relacjami i deklaracjami uczestników wydarzeń. Prezes Kurtyka zapowiedział, że IPN wesprze takie przedsięwzięcia, "szczególnie, gdy będą miały charakter projektów badawczych lub inicjatyw pochodzących od osób niegdyś prześladowanych".
Nazwiska 21 dawnych agentów SB z kręgu Uniwersytetu Jagiellońskiego ujawniła krakowska działaczka "Solidarności" Barbara Niemiec. Także związkowi przywódcy z Nowej Huty upublicznili dane kilku tajnych współpracowników SB, donoszących na swoich kolegów. O agentach działających w swoim kręgu poinformował po lekturze akt udostępnionych przez IPN poseł PO Jan Rokita.
Największy oddźwięk wywołał apel kapelana hutniczej "S" ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego o oczyszczenie środowiska duchownych. Po jego wystąpieniu metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz powołał komisję historyczną "Pamięć i Troska", która ma się zająć inwigilacją księży przez SB. Podobne komisje działają we Wrocławiu, Tarnowie i Lublinie. Na taki krok nie zdecydował się metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.
Kilka dni temu Tygodnik Podhalański oskarżył o donoszenie SB proboszcza z Krzeptówek ks. Mirosława Drozdka. Kustosz sanktuarium papieskiego zaprzeczył zarzutom i zapowiedział, że zwróci się do IPN o nadanie statusu pokrzywdzonego. Tygodnik "Wprost" kontakty z SB wytknął proboszczowi katedry Wawelskiej ks. Januszowi Bielańskiemu i bp. Tadeuszowi Pieronkowi.