Ile z ostatnich chwil tupolewa pozna Polska?
Najpierw zapis rozmów z kabiny pilotów Tu-154 pozna minister Jerzy Miller, potem premier Donald Tusk, następnie Rada Bezpieczeństwa Narodowego. W końcu cała Polska - pisze "Gazeta Wyborcza".
Paweł Graś, rzecznik rządu, zdradza, co Jerzy Miller, szef komisji badającej katastrofę, przywiezie z Moskwy: stenogram rozmów z kokpitu pilotów, zapis danych z rejestratorów zgrany na CD oraz prezentację - rozmowy pilotów nałożone na wykres parametrów lotu.
Graś nie wykluczył, że oprócz stenogramu rozmów także ta prezentacja zostanie upubliczniona. Kiedy? Decyzja zapadnie zaraz po powrocie z Moskwy ministra Millera. Czyli albo jeszcze przed Bożym Ciałem (czwartek), albo tuż po. Bo premier Tusk chce najpierw przedstawić zapisy rejestratora Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.
Miller leci Moskwy w niedzielę. Jeszcze tego dnia spotka się z wicepremierem Siergiejem Iwanowem. Do Moskwy leci też Krzysztof Parulski, naczelny prokurator wojskowy.
Według źródeł "GW", w poniedziałek ma zostać podpisane międzyrządowe memorandum o przekazaniu Polsce materiałów Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Tak sformułowane, by przekazanie nie naruszało zapisów konwencji chicagowskiej. Zgodnie z nią, danych z rejestratora głosów w kabinie nie można upubliczniać bez zgody strony badającej katastrofę, czyli Rosji - pisze w swojej publikacji "Gazeta Wyborcza".
INTERIA.PL/PAP