Geremek: Stocznia powinna być wyjątkiem
Porządek obrad obecnej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w ostatniej chwili rozszerzony został o kwestie ryzyka upadku Stoczni Gdańskiej. Komisja Europejska domaga się zamknięcia dwóch z trzech pochylni Stoczni Gdańskiej w zamian za naruszenie zasad konkurencji, jaka była pomoc państwa udzielona Stoczni.
Zarząd stoczni zgadza się jedynie na zamknięcie jednego stanowiska budowy i montowania statków, twierdząc, ze rozwiązanie proponowane przez KE doprowadzi do upadku przedsiębiorstwa.
Podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim oraz późniejszej konferencji prasowej w gmachu PE prof. Geremek, poseł partii Demokraci.pl w PE i członek prezydium Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratow na Rzecz Europy przychylał się do stanowiska zarządu Stoczni.
- Stocznia powinna ograniczyć się do zamknięcia tylko jednej pochylni. Trzeba dać Stoczni Gdanskiej czas, żeby się przystosowała, bo stocznia to miejsce historyczne nie tylko dla Polski, ale calej UE - mowił prof. Geremek podczas konferencji. - Stocznia potrzebuje czasu do adaptacji - dodał.
"Wchodząc do gmachu Parlamentu Europejskiego w Strasburgu przechodzimy obok rzeźby zatytułowanej "Europa-a-Coeur", co oznacza "Europa ma serce" (...) Solidarność społeczna jest jedna z wartości konstytutywnych UE. Decyzje instytucji europejskich ignorować tego aspektu nie mogą" - czytamy w oficjalnym tekście przemówienia.
Po konferencji prof. Geremek udzielil wywiadu specjalnie dla portalu INTERIA.PL
Ziemowit Szczerek: Panie profesorze, nie obawia sie Pan, że w obecnej sytuacji pomnik, symbol, jakim jest stocznia, staje sie raczej mauzoleum?
Bronisław Geremek: Właśnie, jestem jak najbardziej za utworzeniem muzeum w tym miejscu, ale powinien tam też funkcjonować tam zakład pracy, a ten musi podlegać pewnej logice gospodarczej. O tym dzisiaj mowiliśmy w PE, zarówno p. Janusz Lewandowski, jak i ja głosiliśmy tez słowa krytyczne o sposobie zarządzania stocznią. Ja chciałbym, żeby Komisja Europejska zgoziła sie jednak na uczynienie wyjątku w tym przypadku. Nie zapominajmy, jakim symbolem dla calej Europy jest Stocznia Gdańska.
- Nie wydaje sie Panu, ze jest w tym pewnien paradoks? Pan, jako zwolennik gospodarki liberalnej optuje za wyłączeniem z jej zasad Stoczni, miejsca, które jest symbolem skrętu naszego kraju w strone takiej właśnie gospodarki?
- Aż chce się powiedzieć, że są wyjątki, które potwierdzają regułę. To - jak mówiłem - jest dla Polakow i calej UE zbyt symboliczne miejsce. Trzeba dać mu czas.
- Właśnie. My, Polacy, jesteśmy bardzo skłonni do symbolicznych gestów - nie boi sie Pan, że jest to po prostu kolejne koncentrowanie się na symbolach, zamiast na rozwiązaniach praktycznych?
- Tak, to bardzo polskie pytanie, i przyznaje, że owszem, że ja się tego boje. Dlatego nie optuje za tym, aby traktowano to miejsce jako świątynię przeszłości, ale o danie jeszcze jednej szansy zakładowi pracy. Jeszcze jednej szansy.
- Panie profesorze, ostatnie pytanie, nie zwiaząne już ze stocznią. Dlaczego w LiD widac tylko SLD, a praktycznie w ogóle nie widac Partii Demokratycznej?
- To prawda, mnie też nie odpowiada taka sytuacja, że mielibyśmy być tylko kwiatkiem przy kożuchu SLD. Ale mogę powiedzieć, że w ostatnich dniach, tzn. od soboty do dzisiaj, po ostatnich negocjacjach i ustaleniach rośnie siła Partii Demokratycznej, zarówno w kwestiach programowych, jak i zaangażowaniu osob. PD będzie widoczna.
- Kiedy bedziemy mogli zaobserwować to w praktyce?
- W ciagu najblizszych 10 dni. Proszę czekać.