Esbek znęcał się nad jezuitą?
Były funkcjonariusz SB z Torunia, Marek K. został oskarżony o psychiczne znęcanie się w latach 1981-86 nad jezuitą, o. Władysławem Wołoszynem. Akt oskarżenia przesłał w poniedziałek do sądu gdański oddział IPN.
Jak poinformował Maciej Schultz, naczelnik pionu śledczego gdańskiego IPN, Marek K. jest podejrzany o to, że w okresie od grudnia 1981 r. do kwietnia 1986 r. w Toruniu "dopuścił się zbrodni komunistycznej" polegającej na stosowaniu represji przy wykonywaniu czynności operacyjnych w stosunku do Władysława Wołoszyna - ojca Domu Zakonnego Ojców Jezuitów w Toruniu.
- Aby zdobyć informacje o działalności Duszpasterstwa Akademickiego, Domu Zakonnego Ojców Jezuitów i podziemnych struktur NSZZ Solidarność, Marek K. znęcał się nad duchownym psychicznie, zmuszał go do zaprzestania praktyk religijnych, wzbudzając u pokrzywdzonego lęk przed pobiciem lub porwaniem - powiedział Schultz.
Marek K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Ojciec Władysław Wołoszyn w latach 1963-88 kierował toruńskim duszpasterstwem akademickim. W okresie stanu wojennego zaangażował się w ścisłą współpracę z władzami Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, w celu ochrony pracowników i studentów, oskarżanych o działalność antypaństwową.
Z badań historyka toruńskiego uniwersytetu dr. Wojciecha Polaka wynika, że funkcjonariusz SB Marek K. "opiekował się" o. Wołoszynem od 1981 do 1988 r. W 1983 r. założył jezuicie teczkę tajnego współpracownika o pseudonimie "Myśliciel", ale - jak dowodzi naukowiec - bez jego wiedzy i zgody.
Marek K. już przeszłości odpowiadał przed sądem za przestępstwa popełnione w czasie pracy w SB. W grudniu 1991 r. został skazany przez Sąd Wojewódzki w Toruniu na pięć lat pozbawienia wolności za udział w tzw. porwaniach toruńskich.
Wraz z pięcioma innymi funkcjonariuszami SB porwał i więził czterech działaczy zdelegalizowanej wówczas "Solidarności", a także znęcał się na nimi psychicznie i fizycznie.
Jedną ofiar był obecny poseł Antoni Mężydło (PiS). W marcu 1984 r. został on porwany na jednej z ulic Torunia, a następnie przewieziony do ośrodka sportu i rekreacji w pobliskim Okoninie. Zmuszano go do ujawnienia informacji o "Solidarności", stosując przemoc fizyczną i psychiczną - m.in. bicie, wyrywanie włosów, polewanie wodą, pojenie alkoholem, a także grożenie śmiercią jemu i jego narzeczonej.
INTERIA.PL/PAP