Skupieniec lipowy to gatunek pluskwiaka charakterystyczny dla regionu Morza Śródziemnego. Owady są bowiem ciepłolubne. Jednak jak czytamy na Facebooku Lasów Państwowych, od około 40 lat owady zaczęły opanowywać tereny coraz bardziej na północ i północny wschód - m.in. Francję, Niemcy, Szwajcarię, Austrię, Węgry, Czechy, Słowację i w końcu Polskę, stając się gatunkiem inwazyjnym. "Przyczyny tego 'pochodu' przypisuje się m.in. postępującemu ociepleniu" - stwierdzono. Po raz pierwszy pluskwiaki te zaobserwowano w Polsce w 2016 roku w Rzeszowie. W 2018 informowano o ich występowaniu także na Pogórzu Śląskim i Dolnym Śląsku. "Wystarczyło kilka kolejnych lat, by skupieńce były regularnie notowane na dużym obszarze Polski" - informują leśnicy z Lasów Państwowych. Skupieńce lipowe w Polsce. Czy są niebezpieczne? "Pluskwiaki żerują na roślinach ślazowatych, ale to lipę sobie szczególnie upodobały jako miejsce schronienia i wypoczynku i to w spękaniach jej kory można je teraz bardzo łatwo dostrzec" - podkreślają leśnicy. Żerując na innych roślinach skupieniec może u nich wywoływać obumieranie tkanek, gnicie owoców i kwiatów czy zniekształcenia pędów. Zimę skupieńce spędzają w hibernacji, w tym celu gromadzą się w dużych, liczących nawet tysiące osobników skupiskach właśnie na pniach różnych drzew, głównie: lip, ale także topól, platanów i kasztanowców. Zaszkodzić może im silniejszy mróz. Według dotychczasowych ustaleń, spadek temperatury poniżej minus 15 stopni może doprowadzić do wyginięcia 99 proc. populacji bytującej na danym drzewie. W Polsce nie stwierdzono dotychczas, by pluskwiaki te wywołały szkody istotne gospodarczo. Czytaj: Nowa luksusowa restauracja z psim mięsem