Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Do więzienia za zagłuszanie pielęgniarek?

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział w sobotę w radiu TOK FM, że prokuratura zbada, dlaczego Polkomtel wycofał skargę do Urzędu Komunikacji Elektronicznej w sprawie zagłuszarek uruchomionych przez rząd podczas czerwcowego protestu pielęgniarek.

/Agencja SE/East News

Minister odniósł się w ten sposób do sobotniego artykułu "Dziennika", który poinformował, że tysiące abonentów Plus GSM nie mogło rozmawiać przez komórki z powodu zagłuszania czterech pielęgniarek, które w czerwcu zeszłego roku protestowały w Kancelarii Premiera.

Kontrolowany przez państwo właściciel sieci telefonii Plus GSM, Polkomtel poskarżył się nawet do Urzędu Komunikacji Elektronicznej - wynika z dokumentów zdobytych przez "Dz". Jak donosi gazeta, skarga do UKE została wysłana 22 czerwca o godz. 11.08, ale po trzech godzinach protest został wycofany.

"to jest kwestia dwóch dni, czyli poniedziałek, wtorek i z całą pewnością prokuratura, albo sama, albo też na skutek pisma Polkomtelu, podejmie działania w tym kierunku". Jego zdaniem, należy sprawdzić, "kto naciskał i dlaczego, żeby tę skargę wycofano, jeżeli tak było".

- Muszę to uzgodnić z prokuraturą, czy prokuratura wystąpi od razu do Polkomtela, czy też Polkomtel zawiadomi prokuraturę, podając od razu bliższe szczegóły związane z ówczesnym wycofaniem wniosku - podkreślił minister.

W jego przekonaniu "to jest sprawa dość jasna", że gdy operator nie może z jakiegoś powodu świadczyć usługi, "ma prawo do tego, żeby się domagać odpowiedniego postępowania i ukarania winnych, którzy mu to uniemożliwiają".

Według Ćwiąkalskiego, prokuratura może wszcząć postępowanie z urzędu. Jednak, jego zdaniem, bez pomocy Plusa trudno będzie ustalić szczegóły sprawy. - Ja myślę, że Plus tutaj miałby istotną rolę do odegrania, ponieważ celowe byłoby, żeby sprawdził wewnętrznie i ewentualnie taką informację do prokuratury skierował, że rzeczywiście ktoś tego typu naciski wywierał - podkreślił.

Poseł PO Janusz Palikot zapowiedział w sobotę w TOK FM, że jeśli nikt inny się na to nie zdecyduje, to on obiecuje, że osobiście skieruje tę sprawę do sądu.

Jak mówił Ćwiąkalski, gdyby okazało się, że to urzędujący wówczas premier Jarosław Kaczyński wydał polecenie zagłuszania protestujących pielęgniarek, "można by rozpatrywać to jako przekroczenie uprawnień".

- Na gruncie prawa karnego. Wtedy w grę wchodziłoby przestępstwo z art. 231 kodeksu karnego, czyli funkcjonariusz publiczny, który przekracza swoje uprawnienia i działa na szkodę dobra jednostki lub dobra społecznego, wtedy podlega karze - podkreślił minister. Jak dodał, może to być nawet kara pozbawienia wolności.

Na pytanie, czy były premier zostałby wówczas postawiony przed Trybunałem Stanu, Ćwiąkalski powiedział: "Jeżeli w grę wchodzi przestępstwo, to wtedy oczywiście taka możliwość dla urzędującego wówczas premiera się pojawia, ale ja tego nie przesądzam, ponieważ chciałbym najpierw, żeby prokuratura ustaliła, czy i jaką rolę odegrał w tym wszystkim bezpośrednio Jarosław Kaczyński". Jego zdaniem, możliwe jest, że "te decyzje zapadały na niższych szczeblach".

- Ale nie chcę gdybać, ponieważ za chwilę ukaże się informacja, że ja przesądziłem czyjąś odpowiedzialność - zaznaczył.

Poseł PiS Marek Suski, odnosząc się w TVN24 do wypowiedzi Ćwiąkalskiego, ocenił, że "jeżeli zaczyna się grozić opozycji więzieniem, to robi się to niebezpieczne". Myślę, że albo Platforma się opamięta, albo będziemy musieli podjąć kroki międzynarodowe, bo tutaj wydaje się, że jest zagrożenie demokracji w Polsce" - uznał.

Suski pytany, czy to nie jest przypadek, że na czele Polkomtela stoi człowiek związany z Porozumieniem Centrum, czyli Adam Glapiński, odparł, że PC i PiS "to są dwa różne podmioty". Jednak przyznał, że Glapiński "był zaangażowany w politykę". Dodał, że nie jest mu znany związek między faktem, że Glapiński był szefem Polkomtelu, a tym, że firma wycofała się ze skargi.

Zdaniem Ćwiąkalskiego, pielęgniarki, które protestowały w Kancelarii Premiera, "z całą pewnością mogą się w tej sprawie uważać za pokrzywdzone, dlatego że taki status w tej fazie postępowania mógłby im przysługiwać, a zatem mogłyby być dopuszczone do czynności procesowych".

Jak dodał, prokuratura mogłaby zwrócić się do pielęgniarek, by te poddały się badaniom lekarskim. - Wszyscy wiemy, że mówi się o szkodliwości używania telefonów komórkowych - to tutaj to natężenie było odpowiednio większe - uważa.

Ćwiąkalski powiedział także, że rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego można się spodziewać się od 1 stycznia 2009 roku. - Jeżeli opór będzie taki, że mnie się tego nie uda zrobić, to ja odejdę, bo nie widzę sensu dalej kontynuowania swojej misji - dodał.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także