Długosz zrezygnował z SLD
Zweryfikowany przez macierzyste koło SLD były świętokrzyski "baron" poseł Henryk Długosz zrezygnował z członkostwa w partii. Stało się tak po walce o regionalne przywództwo partyjne, w której nie brakowało ciosów poniżej pasa.
Długosz złożył rezygnację z członkostwa w SLD 20 października. Stosowne oświadczenie skierował na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej SLD w Kielcach korespondencyjnie, po tym jak pozytywnie przeszedł procedurę weryfikacyjną w podstawowej strukturze partyjnej - powiedział rzecznik Świętokrzyskiej Rady Wojewódzkiej Sojuszu Marek Sochacki.
Rezygnację Długosza ujawniono dzisiaj wieczorem. Wcześniej tego dnia wiceprzewodniczący Świętokrzyskiej Rady Wojewódzkiej SLD w Kielcach poseł Adam Sosnowski wezwał Długosza i senatora Jerzego Suchańskiego (SLD), by dla dobra Sojuszu zrezygnowali z walki o regionalne przywództwo partyjne.
Sosnowski ocenił, że "każde działanie senatora Suchańskiego jest naznaczone piętnem porażki", doznanej przez niego w wyborczym starciu z Długoszem na marcowej konwencji. - Ich dalsza rywalizacja byłaby skażona konfliktem osobistym. Życzę obu jak najlepiej, nie oceniam ich, ale chciałbym, żeby dotarło do nich, że dobrze by było, żeby ta wojna się skończyła - powiedział dziennikarzom wiceszef Sojuszu w Świętokrzyskiem.
Sosnowski nawiązał do wywiadu Suchańskiego dla kieleckiego "Echa Dnia", w którym senator powiedział m.in.: "W wojewódzkiej organizacji panowała atmosfera pod hasłem: 'Długosz ma zawsze rację', a reszta ma stulić uszy po sobie, gdy rzuca kur..mi na prawo i lewo. Było przyzwolenie dla zwykłego chamstwa, brutalnego odnoszenia się do ludzi, kreowania miernot. Najgorsze, że nic nie wskazuje, by wiele się miało zmienić. Potencjalny kandydat na nowego przywódcę wojewódzkiej organizacji SLD, wojewoda świętokrzyski Włodzimierz Wójcik, ślepo kroczy śladami poprzednika".
Suchański zaznaczył, że regionalny lider SLD "ma" w Świętokrzyskiem swojego wojewodę i marszałka, toteż "siłą rzeczy ma niepodzielny wpływ na obsadę stanowisk, które są w ich dyspozycji. A przy takim głodzie pracy, jaki jest, kto ma w ręku kadry, ten ma wszystko. Teraz to wszystko może mieć Włodzimierz Wójcik, co oznacza, że Starachowice mogą się powtórzyć" - podsumował senator SLD.
Sekretarz generalny SLD Marek Dyduch zapowiedział po pozytywnej weryfikacji Długosza, że w każdym województwie powstanie lista "przypadków wątpliwych" i jeśli nie rozstrzygną ich nadrzędne wobec koła struktury partii, wówczas on "ostatecznie będzie podejmował decyzję".
Długosz był do 26 lipca liderem świętokrzyskiego SLD. Zrezygnował z kierowania partią w regionie, gdy prokuratura wystąpiła o uchylenie mu immunitetu poselskiego. Stało się to m.in. po tym, jak Suchański, w poufnej notatce, miał poinformować premiera Leszka Millera, że Długosz jest ogniwem "przecieku" w aferze starachowickiej.
Długosz sam zrzekł się immunitetu. Prokuratura zarzuciła mu utrudnianie postępowania karnego w związku z aferą starachowicką. Zarzuty związane z ujawnieniem informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach przedstawiono też posłom: Andrzejowi Jagielle (członkowi SLD, który wystąpił z klubu parlamentarnego SLD) i byłemu wiceministrowi spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewowi Sobotce.
INTERIA.PL/PAP