W komisji śledczej zdania na ten temat są podzielone. Część posłów zwraca uwagę na to, że Kulczyk wiedział, że spotyka się z Ałganowem. - Prowadził rokowania z Ałganowem także po tym, gdy już wiedział, z kim się widzi, a więc nie ma wątpliwości, że wiedział, że ma do czynienia z jednym z bardziej osławionych szpiegów rosyjskich - wyjaśnia Antoni Macierewicz. I dodaje, że jeśli wiedział, to powinien przewidywać, do kogo trafią informacje ze spotkania. - Te informacje miały bardzo istotne znaczenie dla bezpieczeństwa strategicznego państwa - mówi z kolei Roman Giertych. Jego zdaniem, ich przekazanie i wykorzystanie mogło przynieść Polsce ogromne straty. Te zapędy do stawiania poważnych zarzutów studzi jednak Konstanty Miodowicz. - Prokurator Olejnik podkreśla, że materiały ze śledztwa są na razie dość skromne i nie pozwalają na postawienie zarzutów komukolwiek, w tym także Kulczykowi - przypomina poseł. Nie ulega wątpliwości, że atmosfera wokół doktora Kulczyka coraz bardziej się zagęszcza. Trudno jednak zaprzeczyć, że biznesmen swoim tajemniczym zniknięciem taką sytuację tylko prowokuje.