Czteroletniej Lence kończy się czas. Rodzice: Błagamy o pomoc

Oprac.: Jolanta Kamińska
Sytuacja jest wyjątkowo dramatyczna. Czteroletnia Lenka pilnie potrzebuje kosztownego leczenia onkologicznego. Jej stan wyraźnie się pogorszył. - Prowadzimy walkę z czasem. Do początku maja musimy zebrać całą kwotę, albo przepadnie nam termin i nie uda się uzyskać wiz - mówi Interii Wojciech, tata czterolatki. Brakuje 370 tysięcy dolarów. - Nie zamierzam się poddać. Będę walczył do końca o życie Lenki - mówi ojciec dziewczynki. Rodzice dziecka błagają o pomoc.

Lenka ma dopiero cztery lata i choć na pierwszy rzut oka nie różni się od rówieśników, od dawna toczy nierówną walkę. Walkę o zdrowie, o życie. Jej świat to nie plac zabaw, a szpitalne sale.
Torbiel się powiększa. Dziewczynka traci równowagę i wzrok
Ponad rok od urodzenia u Lenki zdiagnozowano guza móżdżku i przeprowadzono próbę jego resekcji. Z uwagi na umiejscowienie guza usunięto tylko 30 proc. zmiany. Po operacji u Lenki pojawił się niedowład lewostronny, oczopląs. Nadal miała zaburzoną równowagę. Musiała od początku uczyć się przewracać na brzuszek i czworakować, samodzielnie w zasadzie nie chodziła. Często po kilku krokach przewracała się.
W krótkim czasie po operacji guz zaczął znowu przyrastać. W sierpniu 2019 roku u Lenki pojawiło się wodogłowie i konieczne było wszczepienie zastawki. Okazało się, że przy guzie utworzyła się torbiel, która podobnie jak guz, zagrażała jej życiu. Niezbędna była kolejna operacja. CZYTAJ TEŻ: W czytelnikach jedyna nadzieja, że Lence przywróci się szansę na życie
Rodzice nie ustają w wysiłkach, by ratować córeczkę. - Dziś sytuacja jest wyjątkowo dramatyczna - mówią.
Kończy się czas. Torbiel przy guzie znacznie się powiększyła i uciska okoliczne nerwy. Czterolatka traci równowagę i wzrok w lewym oku.
- Nasza córeczka Lenka potrzebuje pilnie leczenia onkologicznego. Ani w Polsce, ani w Europie nie ma możliwości całkowitego wyleczenia Lenki. Jedynie lekarze z Nationwide Children’s Hospital w Ohio są w stanie, przy bardzo zaawansowanym sprzęcie, uratować życie naszej córeczki - mówi tata dziewczynki.
Rodzice: Musimy błagać. Od tych pieniędzy zależy życie naszego dziecka
Koszt operacji ratującej życie to ponad 3,5 mln zł.
- Musimy błagać o pomoc. Jesteśmy wykształceni, pracujemy, a mimo wszystko nie mamy żadnych perspektyw na zarobienie tak dużych pieniędzy. Tymczasem od tych pieniędzy zależy życie naszej Lenki - mówi Ewelina, mama.
- Prowadzimy walkę z czasem - dodaje Wojciech, tata. I tłumaczy: Szpital wyznaczył termin przyjęcia na 23 czerwca 2022 r. Do początków maja musimy wpłacić całą kwotę na rachunek szpitala, aby nie przepadł termin i żebyśmy mogli załatwić dokumenty niezbędne do podróży (np. wiza). Lenka nie ma więc dużo czasu, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej pogarszający się stan zdrowia.
- Błagamy, pomóżcie uratować naszą córeczkę - apelują rodzice.