Czarne chmury nad resortem Boniego
Kierowane przez Michała Boniego Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji może przejść do historii jako najkrócej istniejące, dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna".
Choć operacja podziału molocha, jakim było MSWiA, odbyła się już pół roku temu, to prawo nadal się nie zmieniło. W Sejmie wciąż leży projekt zmian w ustawie o działach, który ma usankcjonować przeprowadzone zmiany.
Problem w tym, że kilku ekspertów sformułowało wręcz miażdżącą krytykę tych zmian. Twierdzą, że mogą one zagrozić bezpieczeństwu Polaków. Chodzi o podział kompetencji między ministrem administracji i cyfryzacji, a ministrem spraw wewnętrznych. Rzecz zaś dotyczy tak ważnych kwestii jak ochrona ludności, bezpieczeństwo, przeciwdziałanie zjawiskom kryzysowym itp.
W obydwu ministerstwach będą zachodzić na siebie zadania, co musi spowodować budowanie dublujących się struktur biurokratycznych. Rezultatem będzie zmniejszenie efektywności oraz wzrost kosztów, pisze gazeta.
Zastrzegający sobie anonimowość rozmówca "DGP" z rządu przyznaje, że to może być koniec resortu administracji i cyfryzacji. Dodaje, że w kręgach rządowych najczęściej mówi się o pozostawieniu Boniemu jedynie nowych technologii.