Cenzurowana debata Tuska o cenzurze
Piątkowa debata Donalda Tuska z internautami, będąca odpowiedzią premiera na ich protesty dotyczące rządowego projektu ustawy antyhazardowej, wprowadzającej "Rejestr stron i usług niedozwolonych", będzie cenzurowana - twierdzi "Rzeczpospolita".
Jak zapowiadała Kancelaria Premiera debata miała być taka jak internet - wolna i nieskrępowana. Ale jak ustaliła "Rzeczpospolita" do udziału w niej nie zaproszono internautów znanych z krytycznych ocen działania rządu Tuska, m.in. blogerki Kataryny, czy Martina Lechowicza - jednego z inicjatorów protestu przeciw cenzurze w internecie.
O liście uczestników debaty decydował organizujący ją wspólnie z Kancelarią Premiera Maciej Budzich, autor blogu mediafun.pl. Tłumaczy on, że przygotował listę 300 osób, ale musiał ograniczyć liczbę uczestników, by umożliwić dyskusję, a nie wyborczy wiec.
Niezaproszonym pozostaje zadawanie pytań w sieci na żywo, ale te będą cenzurowane, twierdzi gazeta. - Muszą być moderowane, by premier nie został zasypany pięcioma tysiącami pytań i wyzwiskami - broni się Budzich.
INTERIA.PL/PAP