Internauci idą na wojnę z Tuskiem
W internetowych społecznościach wrze. Kilkanaście tysięcy osób podpisało się do wczorajszego popołudnia pod apelem do prezydenta, by zawetował ustawę antyhazardową - zauważa "Rzeczpospolita".
Dlaczego? Wszystko przez zapisy rządowego projektu ustawy antyhazardowej, które dają urzędnikom możliwość utrudniania dostępu lub wręcz blokowania tych stron internetowych, które uznają za "niedozwolone".
Ma na to pozwolić art. 179a prawa telekomunikacyjnego wprowadzający "Rejestr stron i usług niedozwolonych" - wyjaśnia gazeta.
- Zdaniem wielu prawników, pomysły rządowe oznaczają wprowadzenie zakazanej w Polsce cenzury prewencyjnej - mówi "Rz" Mirosław Usidus, właściciel firmy iEM działającej w branży mediów internetowych.
- Chcemy wprowadzenia nowego artykułu do prawa telekomunikacyjnego - mówił "DGP" w listopadzie urzędnik z MSWiA.
Według tego przepisu, wszyscy dostawcy internetu mieliby obowiązek blokować strony z niebezpieczną zawartością.
Czarną listą zarządzałby Urząd Komunikacji Elektronicznej. Konkretne adresy wskazywałyby UKE, policja, służby specjalne i Ministerstwo Finansów.
Później premier Donald Tusk zdementował te doniesienia, twierdząc, że żadnego blokowania stron internetowych nie będzie.
INTERIA.PL/PAP