Bronisław Komorowski: Nie jestem prezydentem ludzkich sumień
- Ustawę (o leczeniu niepłodności - przyp.red.) podpisałem i ona wejdzie w życie. Tylko jeden z jej punktów kieruję do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny – powiedział Bronisław Komorowski.

- Nie jestem prezydentem ludzkich sumień. Jestem prezydentem obywateli o różnych poglądach, światopoglądach i zaangażowaniu religijnym. Jestem przeciwnikiem pochopnego regulowania z prawem ludzkich sumień - powiedział prezydent.
- Debata była przykra i w znacznej mierze wstydliwa. Myślę, że rodziny, które dzięki tej metodzie doczekały się dzieci i te, które mają nadzieję, że dzieci się doczekają, przeżywały ją głęboko - Komorowski skomentował burzliwą debatę.
- Uważam, że ustawa o in vitro jest oczekiwana przez ogromną większość Polaków z nadzieją- podkreślił prezydent.
Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności pod koniec czerwca. Senat nie wprowadził do niej poprawek. Daje ona prawo do korzystania z procedury in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.
Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Zdaniem prezydenta wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, budzi poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym.
Resort zdrowia wyjaśniał, że ustawa przewiduje taką możliwość - np. w przypadku osób niepełnoletnich bądź ubezwłasnowolnionych - ze wskazań medycznych, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. osób chorych na białaczkę, bo intensywne leczenie tej choroby upośledza zdolność płodzenia.