Bogactwo ukryte w trawie
Według danych ONZ, co godzinę na ziemi wymierają trzy gatunki roślin i zwierząt, rocznie ginie ich aż 18 tysięcy. Te niekorzystne zjawiska mają miejsce także w Polsce. Zdaniem ekspertów główną przyczyną zaniku bioróżnorodności jest niszczenie naturalnych ekosystemów, w tym także mało docenianych łąk.
W święto Wniebowzięcia Matki Bożej, nazywane też świętem Matki Bożej Zielnej, święcimy przyniesione do kościoła kwiaty, zboża, zioła i owoce z naszych sadów, pól oraz łąk. Dorodne plony mają symbolizować duchową pełnię Maryi, jako "najdoskonalszego ziemskiego owocu". Niestety niszczenie łąk sprawia, że wiele kiedyś pospolicie występujących na nich kwiatów i ziół dziś jest już prawie niespotykanych.
Stworzył je człowiek
Według słownika języka polskiego łąka to teren gęsto porośnięty roślinami, głównie trawami, używanymi na paszę lub do wypasu zwierząt. Historia łąk jest więc stosunkowo krótka. Pojawiły się na ziemi dopiero wraz z rolniczą działalnością człowieka. Nie tak jak lasy, które istniały niemal od zawsze. Gdyby gatunek ludzki zniknął z powierzchni ziemi, to tereny, które zamieszkiwał w większości, pokryłyby się lasami. - Łąki były w przyrodzie przed pojawieniem się człowieka, ale tylko w mikroskali. Np. jeśli w lesie wiatr przewrócił kilka drzew, to zanim na ich miejscu nie wyrosły nowe, powstawały niewielkie ekosystemy przypominające łąki, gdzie pasły się dzikie zwierzęta - opowiada Marta Jermaczek z Zakładu Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska, Wydziału Biologii UAM w Poznaniu. - Łąki w ścisłym tego słowa znaczeniu zaczęły się pojawiać dopiero gdy człowiek zajął się hodowlą zwierząt i potrzebował miejsca, gdzie mógłby je wypasać. Zaczął kosić łąki, bo potrzebował dla swych zwierząt siano na pokarm i ściółkę. Bez koszenia dość szybko porosłyby najpierw krzewami, potem drzewami. Podobne do naszych łąk ekosystemy trawiaste spotyka się też w innych szerokościach geograficznych, ale do ich powstania nie przyczynił się człowiek, tylko sama natura - klimat, i zwierzęta roślinożerne. Różnią się od siebie w zależności od położenia geograficznego - w Afryce jest to sawanna, w Ameryce Południowej pampa, na Węgrzech puszta, zaś we wschodniej Europie i w Azji - step.
Nie tylko zdobią
Rozwój rolnictwa, w tym upowszechnienie pasz oraz bezściółkowego chowu bydła i trzody chlewnej sprawił, że utrzymywanie łąk przestało się opłacać. Bez koszenia łąki zarastają krzewami i drzewami. Gatunki roślin, które lubią dużo słońca, giną. Ich miejsce zajmują gatunki zaroślowe i leśne. - Jeśli nawet rolnicy jeszcze potrzebują trawy i siana, często traktują łąkę niemal jak pole uprawne, które co jakiś czas orzą i obsiewają kilkoma gatunkami traw. By osiągnąć jak największy i jak najszybszy wzrost, stosują dużo nawozów sztucznych. Na takiej "łące" nie ma miejsca na kwiaty polne i zioła, które jeśli nawet wyrosną, zginą od nadmiaru chemii, w tym środków chwastobójczych - mówi Marta Jermaczek. W Europie Zachodniej wiele gatunków i siedlisk bezpowrotnie zostało już zniszczonych właśnie przez chemizację i intensyfikację rolnictwa. Dobrze widać to choćby po coraz mniejszej liczbie chwastów polnych, których tam prawie już się nie spotyka. Wspominany w Ewangeliach i pospolity niegdyś także w Europie kąkol jest w wielu krajach na czerwonej liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Chwasty, choć niemile widziane prze rolników, są w przyrodzie potrzebne, bo np. są miejscem żerowania różnych owadów, a ich nasiona stanowią cenne źródło pokarmu dla wielu gatunków ptaków.
Naczynia połączone
W Polsce bogactwo roślinne pól i łąk zachowało się głównie we wschodniej Polsce, gdzie wciąż mniej używa się nawozów, a bydło częściej hoduje się tradycyjnie, wypasając na łąkach. Trawa przeznaczona na ściółkę jest koszona w sierpniu lub wrześniu, kiedy rośliny mają najmniej składników odżywczych. - Właśnie na tak stosunkowo późno koszonych łąkach rosną najcenniejsze gatunki kwiatów m.in: storczyki, kosaćce (inaczej irysy), mieczyki (inaczej gladiole), goździki, pełniki. Kwiaty te są tak piękne, że mimo iż są pod ochroną, są często przez ludzi wykopywane z naturalnych siedlisk i przesadzane do przydomowych ogródków. Nie należy tego robić - rośliny te są nie tylko rzadkie, są też bardzo wrażliwe, nie zawsze się przyjmują i giną - przestrzega Marta Jermaczek. Zagrożonych jest też wiele łąkowych gatunków leczniczych ziół, np. centuria zwyczajna, konitrut błotny, bukwica lekarska, różne gatunki goryczek. Dobrze utrzymane łąki spotyka się jeszcze niekiedy w województwie lubuskim, np. koło Nowej Soli czy w Wielkopolsce, np. nad Wartą koło Jarocina. Wiele gatunków jest zagrożonych wyginięciem, bo występują tylko w specyficznych warunkach, np. na terenach zalewowych w dolinach dużych rzek. Takich miejsc jest coraz mniej w polskim krajobrazie, gdyż prawie wszystkie duże rzeki są już uregulowane. Rzadkie gatunki zalewanych łąk to na przykład fiołek mokradłowy, selernica żyłkowana czy czosnek kątowy.
- Każdy gatunek roślin i zwierząt ma swoje znaczenie w ekosystemie. To działa jak sieć naczyń połączonych. Zniknięcie jednego od razu odbija się niekorzystnie na innych. Wiele owadów np. motyli czy chrząszczy jest bardzo wyspecjalizowanych. Np. larwy motyla przeplatki żerują wyłącznie na roślinie o nazwie czarcikęs. Roślina ta rośnie właśnie na łąkach trzęślicowych - ściółkowych, późnokośnych. Gdy łąki te zarastają, giną rosnące na nich rośliny, żerujące na nich owady, a w konsekwencji i ptaki, dla których owady są ważnym punktem jadłospisu - tłumaczy Marta Jermaczek.
Utrzymanie łąki może przynosić zysk
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej sytuacja łąk zaczęła się trochę poprawiać. Dzięki dopłatom do rolnictwa utrzymanie łąk zaczęło się opłacać. Polityka rolna Unii wymaga, by w zależności od rodzaju łąk kosić je w odpowiednim czasie, aby np. rosnące na nich rośliny zdążyły już wysypać nasiona czy gnieżdżące się w trawach ptaki odchować pisklęta. Każdy rolnik, który składa wniosek o dopłaty bezpośrednie, powinien zostać poinformowany o możliwości otrzymania także dopłat dodatkowych w ramach tzw. programów rolnośrodowiskowych za odpowiednie użytkowanie łąk. Tymczasem nie wszyscy wiedzą o takiej możliwości. Wielu rolników utrzymuje łąki i nie dostaje za to żadnych pieniędzy, bo po prostu nikt im nie powiedział, że jest taka możliwość. Wystarczy, że złożą odpowiedni wniosek, a otrzymają np. 500-1000 zł rocznie od hektara, co dla wielu rolników jest sporą sumą. Na ochronie łąk skorzystamy wszyscy.
Renata Krzyszkowska