Belka gotów ponieść konsekwencje za ewentualne błędy
- Jeśli za kilka miesięcy moje szacunki dotyczące rozwoju polskiej gospodarki okażą się źle oszacowane, to poniosę konsekwencje jako polityk i ekonomista - powiedział dzisiejszy gość Faktów RMF FM, minister finansów i wicepremier Marek Belka.
Minister finansów Marek Belka powiedział, że wkrótce należy ponownie rozpatrzyć sprawę podwyżek stawek VAT w budownictwie. - Mam wrażenie, że należy wrócić do tej sprawy dość szybko - powiedział.
- Ja myślę, że jest rzeczą niewłaściwą, gdy na takie same materiały budowlane, w zależności od tego, do jakich celów są one używane, możemy płacić stawki 7 albo 22 proc. Wcześniej czy później należy tę sprawę uregulować - dodał. Rząd zrezygnował w poniedziałek z podwyżki od 2002 roku stawek VAT w budownictwie, chce jednak podnieść VAT na niektóre wyroby rękodzieła i dla dzieci, wprowadzić VAT na licencje programów komputerowych i akcyzę na energię elektryczną.
Komentując możliwość wprowadzenia podatku importowego, Belka poinformował, że złym krokiem byłoby wpisanie go do ustawy budżetowej. - Podatek importowy jako część budżetu oznacza natychmiast, że będziemy mieli skłonność do wydania wpływów z tego podatku w tym budżecie, a to oznaczałoby, że cała strategia finansów publicznych, którą ten budżet rozpoczyna, znika - powiedział minister.Jednocześnie poinformował, że możliwe byłoby wprowadzenie podatku importowego jako "rozwiązania nadzwyczajnego w sytuacji nadzwyczajnej, ale poza budżetem".
Zdaniem ministra, wprowadzenie podatku jako rozwiązania pozabudżetowego byłoby wskazane w przypadku gwałtownego pogorszenia ściągalności podatków, czy gwałtownego pogorszenia sytuacji na rachunku obrotów bieżących. Belka dodał jednak, że obecnie to rozwiązanie jest niepotrzebne. Według niego, szanse na przeforsowanie podatku importowego jako części budżetu są niewielkie.
Rząd nie zaproponował wprowadzenia podatku importowego w projekcie ustawy budżetowej na 2002 rok.
Budżetowi towarzyszy pakiet 17 ustaw okołobudżetowych, który ma zapewnić ograniczenie wydatków do 183 mld zł i deficytu do 40 mld zł. Wprowadzono też zmiany - autorstwa ministra Belki - w podatkach osobistych, które mają zwiększyć dochody budżetu o ponad 4 mld zł. Co stanie się po czterech latach, jeśli okaże się, że minister finansów pomylił się w tych wszystkich założeniach budżetowych? Wicepremier mówi, że poniesie wszelkie konsekwencje za swoje decyzje. - Myślę, że jakieś błędy, skutki wyjdą znacznie wcześniej. To nie jest tak, że za cztery lata. Jeżeli ten budżet okaże się źle skonstruowany, to będziemy mieli informacje za kilka miesięcy, wtedy poniosę konsekwencje jako ekonomista, polityk, zawodowiec. To naturalne- mówił wicepremier. Czy może oznaczać to dymisję ministra finansów, tego Marek Belka jednoznacznie nie powiedział.
Marek Belka dodał, że nie traktuje wezwania do obniżki stóp przez RPP jako ultimatum i uważa, że RPP z decyzją powinna poczekać na uchwalenie budżetu. - Nie traktuję tego jako ultimatum. Przede wszystkim mamy budżet, który musi być najpierw uchwalony - powiedział Belka.
RMF/PAP