Beger poza komisją
Renata Beger (Samoobrona) została wykluczona z sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina. Wcześniej zrzekła się immunitetu w związku z wnioskiem prokuratury o pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej.
Wniosek o wykluczenie z komisji Renaty Beger zgłosił Tomasz Nałęcz. Za wykluczeniem głosowało pięciu posłów, nikt nie był przeciw, a wstrzymało się czterech.
Beger zrzekła się immunitetu w związku z wnioskiem prokuratury o wyrażenie zgody na pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu chce postawić jej zarzut sfałszowania list poparcia dla kandydatów Samoobrony w wyborach parlamentarnych w 2001 r.
Renata Beger powiedziała, że wniosek o wykluczenie jej z komisji śledczej jest "ewidentnym złamaniem prawa".
Jak argumentowała dzisiaj, kiedy była wybierana do komisji, wszyscy wiedzieli, że prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące jej osoby.
Zdaniem Beger, sprawa uchylenia jej immunitetu i usunięcia z komisji śledczej nabrała tempa, gdy złożyła wniosek o przesłuchanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Adama Michnika.
Powiedziała, że w sądzie są pozwy przeciwko Nałęczowi, złożone przez posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego, a także pozew Aleksandry Jakubowskiej przeciwko Janowi Rokicie (PO). Pytała, jaką wartość będzie miało sprawozdanie komisji przygotowane przez takie osoby.
- Będę usilnie namawiać mój klub, żeby wytypować jakąś osobę na moje miejsce do komisji śledczej, a ja ustawię się w roli suflera - powiedziała dzisiaj dziennikarzom Renata Beger (Samoobrona). Dodała, że to "jedyne wyjście, żeby sprawę Rywina doprowadzić do końca".
Beger powiedziała, że "świta" jej w głowie nawet nazwisko osoby, która mogłaby ją zastąpić w komisji. Dodała jednak, że nie zdradzi kto to jest, dopóki nie porozmawia z "tą osobą".
Przyznała jednak, że nie jest przesądzone, czy klub Samoobrony w ogóle wystawi kogoś na jej miejsce. Po raz kolejny powtórzyła, że jej wykluczenie z komisji śledczej to decyzja polityczna.
Komisja zdecyowała dzisiaj także, że nie przesłucha Aleksandra Kwaśniewskiego. Wniosek o przesłuchanie Kwaśniewskiego, złożony wcześniej przez posłankę Beger, poparło pięciu posłów komisji, również pięciu było przeciw. Oznacza to, że wniosek nie uzyskał większości.
Beger argumentowała, że każda osoba ma obowiązek stawić się przed komisją. Jak powiedziała, Kwaśniewski jest osobą, obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej, a dopiero w następnej kolejności prezydentem. Podkreśliła, że wszyscy wobec prawa są równi.
Beger zgłosiła też wniosek o ponowne wezwanie naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika. Jej zdaniem, ponowne stawienie się Michnika przed komisją jest zasadne i może w znaczący sposób wpłynąć na przybliżenie prawdy.
Wcześniej komisja nie przyjęła wniosków Zbigniewa Ziobry (PiS) o dostarczenie komisji billingów telefonicznych premiera Leszka Millera, szefa Kancelarii Premiera Marka Wagnera i sekretarza Rady Ministrów Aleksandra Proksy.
INTERIA.PL/RMF/PAP