Będą zmiany w rządzie
Premier zapowiedział, że w piątek powołani zostaną nowi członkowie Rady Ministrów. Czy to oznacza, że z rządu będą musieli odejść kolejni ministrowie? Według doniesień prasowych, zagrożony jest m.in. Zbigniew Religa.
Kazimierz Marcinkiewicz odmówił komentowania szczegółów dotyczących składu przyszłego rządu koalicyjnego. Powiedział jedynie, że informacje na ten temat będą mogły zostać przekazane po wszystkich rozmowach, jakie w tej sprawie będą się jeszcze toczyły.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski nie spodziewa się w ciągu najbliższych dwóch dni przełomu w sprawie stworzenia koalicji większościowej. Jego zdaniem, kluczowe rozmowy w tej sprawie odbędą się w przyszłym tygodniu. PiS chce o koalicji rozmawiać z LPR i PSL.
O kolejnej przebudowie rządu informuje dzisiejsze "Życie Warszawy". Zdaniem gazety może to oznaczać kolejne dymisje. Zagrożeni są podobno szefowie resortów rozwoju regionalnego, zdrowia i spraw zagranicznych, z których pracy najbardziej niezadowolony jest Jarosław Kaczyński. I to właśnie ich szefom - Grażynie Gęsickiej, Zbigniewowi Relidze i Stefanowi Mellerowi - poświęcił lwią część przemówienia podczas ostatniego (piątkowego) wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS - dowiedziało się "Życie Warszawy".
Nieoficjalnie mówi się, że ich dymisja jest przesądzona. Na razie jednak Kaczyński potrzebuje ich jako "liberalnej przeciwwagi" dla ministrów Samoobrony, którzy w rządzie zameldują się lada dzień.
Tymczasem premier Kazimierz Marcinkiewicz w wypowiedzi dla radia dobrze ocenił pracę "zagrożonych" ministrów. O Grażynie Gęsickiej szef rządu powiedział, że wykonała "gigantyczną pracę" związaną z przyspieszeniem absorbcji środków unijnych przez Polskę i te prace nadal trwają. - Nie widzę najmniejszych powodów, by dokonywać zmiany - zaznaczył.
Odnosząc się do sytuacji w resorcie zdrowia, premier przypomniał, że podczas posiedzenia Sejmu 10 maja minister Religa ma przedstawić informację na temat stanu służby zdrowia i projektowanych przez niego zmian. - Pracujemy nad rzeczywistą naprawą służby zdrowia. Bez ministra Religi ta naprawa nie nastąpi - oświadczył Marcinkiewicz.
Na pytanie, kiedy koalicja większościowa, dysponująca w Sejmie co najmniej 231 głosami, może ujrzeć światło dzienne, Marcinkiewicz powiedział: "Pewnie już jutro".
Tymczasem "Życie Warszawy" nie poprzestało na spekulacjach ministerialnych, ale donosi, że także los samego Marcinkiewicza jest niepewny. O słabej pozycji premiera najlepiej świadczy fakt, że i jemu oberwało się od prezesa PiS. Kaczyński obarczył go winą za zbyt wolne tempo reform. Premier nie odpowiedział. Świadkami tej demonstracji siły było ponad stu parlamentarzystów.
Możliwości zmiany na stanowisku szefa rządu - przypomina dziennik - nie wykluczył także prezydent Lech Kaczyński w sobotnim wywiadzie dla "ŻW". Do pierwszej rekonstrukcji gabinetu dojdzie już w czwartek. Ministerialne teki odebrać ma trzech przedstawicieli Samoobrony. Wśród nich będą na pewno Andrzej Lepper i Anna Kalata, którzy obejmą odpowiednio resorty rolnictwa i pracy - pisze "Życie Warszawy".
INTERIA.PL/PAP