Barroso o kryzysie wartości
Mamy dzisiaj do czynienia nie tylko z kryzysem finansowym, ale z kryzysem wartości wywołanym przez chciwość, brak odpowiedzialności, poszukiwanie krótkoterminowych zysków - ocenił dziś w wystąpieniu podczas kongresu EPL w Warszawie szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.
- Mamy trudne czasy, kryzys finansowy nie tylko w Europie. Pamiętajmy także, że to nie w Europie ten kryzys się rozpoczął. Ale spójrzmy na to szczerze. Czy to tylko kryzys finansowy? To chyba coś więcej. To chyba kryzys wartości, z którym mamy do czynienia. U źródła tego kryzysu stoi chciwość, brak odpowiedzialności, poszukiwanie krótkoterminowych zysków - podkreślił Barroso.
Jak ocenił, Europa może dać "należytą odpowiedź na kryzys". - Po II wojnie światowej to właśnie w Europie zbudowaliśmy gospodarkę społeczną. Odrzuciliśmy dwa dogmaty: dogmat rynku i dogmat państwa. Nie zostawiamy wszystkiego rynkowi, ale nie wierzymy też, że interwencja państwa wszystko rozwiąże. Nasze wartości są związane z człowiekiem. Wolność - owszem - ale powiązana z odpowiedzialnością. Wolność plus solidarność - oto wartości europejskie - mówił szef KE.
Chcemy otwartej gospodarki z odpowiedzialnością społeczną i społeczną spójnością. Będziemy walczyć z przesadną biurokracją - podkreślał Barroso, który opowiedział się też za "etyczną gospodarką rynkową".
- Regulacje rynku, wsparcie handlu, to zasady, które powinniśmy rozwijać. Przekażmy pozytywny sygnał obywatelom europejskim. Nie przekazujmy negatywnych komunikatów, które sprawią, że Europejczycy nie pójdą głosować - apelował Barroso.
Odnosząc się do piątej rocznicy największego w historii rozszerzenia UE Barroso uznał, że był to "ogromny sukces dla Polski, ogromny sukces dla Europy".
- Były problemy adaptacyjne, ale jeśli się zastanowimy: cóż to za wspaniały sen, który się ziścił: zjednoczona Europa, zjednoczona wokół wartości wolności, pokoju, solidarności - mówił. Wyraził nadzieję, że na szczycie w Kopenhadze UE pokaże przywództwo w walce ze zmianami klimatycznymi.
Szef KE powiedział, że cieszy się, iż może być "wśród przyjaciół", zwłaszcza w "historycznym mieście Warszawie". Dziękował gospodarzowi konferencji premierowi Donaldowi Tuskowi, którego nazwał swoim dobrym przyjacielem.
INTERIA.PL/PAP