O tym, że ambasador Jacobs został wezwany do MSZ w związku z wypowiedzią premiera Belgii na wykładzie w College of Europe w Brugii, informował wcześniej rzecznik polskiego resortu spraw zagranicznych Łukasz Jasina. "Zbyt mocno zaryzykował stosunkami polsko-belgijskimi" W komunikacie po spotkaniu podkreślono, że wiceminister Szymon Szynkowski vel Sęk "przekazał słowa dezaprobaty i oburzenia w stosunku do uwag premiera De Croo odnoszących się do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii polemiki między Polską a Komisją Europejską na temat praworządności". Jak zaznaczono, wiceszef MSZ podkreślił, że tego typu publiczne komentarze nie przyczyniają się do dobrego klimatu w relacjach polsko-belgijskich" - przekazał resort spraw zagranicznych. "Przekazałem dziś Ambasadorowi Belgii, że nie będziemy tolerować języka pouczeń i szantażu. W szczególności państwo, w którym kompromitacja wymiaru sprawiedliwości kosztowała życie niewinnych ofiar Marca Dutroux, winno rozumieć i respektować suwerenne prawo do reformy judykatury" - napisał na Twitterze Szymon Szynkowski vel Sęk. Na briefingu prasowym przez siedzibą resortu Jasina ocenił, że belgijski premier "zbyt mocno zaryzykował stosunkami polsko-belgijskimi w swoim wystąpieniu w College of Europe". - Uważamy, że te słowa nie służą relacjom polsko-belgijskim, zwłaszcza że są to relacje, ważne, a mamy trudną sytuację wewnątrz UE, która kazałaby nam wszystkim się od pewnych spraw powstrzymywać - stwierdził Jasina. - Liczymy na głębsze zrozumienie ze strony Belgii, że różnego rodzaju słowa, definiowanie naszego państwa w różny sposób niczemu nie służy - dodał. Wykład premiera Belgii Media relacjonowały, że podczas wykładu Alexander De Croo odniósł się do wywiadu, którego premier Mateusz Morawiecki udzielił "Financial Times". W tej rozmowie szef polskiego rządu zarzucił Komisji Europejskiej, że stawia Polsce żądania, "przystawiając jej pistolet do głowy"; wezwał też Brukselę, by - jeśli chce rozwiązać spór wokół praworządności - wycofała groźby sankcji prawnych i finansowych. Morawiecki powiedział też w wywiadzie, że jakikolwiek ruch w kierunku redukcji funduszy spójności spotka się z mocnym odwetem. "Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli do tego dojdzie, będziemy bronić naszych praw wszelką bronią, która jest w naszej dyspozycji" - odparł premier zapytany, czy Polska mogłaby zawetować kluczowe unijne decyzje, takie jak pakiet klimatyczny. Media przywołując fragment przemówienia belgijskiego premiera podały, że powiedział on m.in.: "Tym, którzy udzielają prowokacyjnych wywiadów i uważają, że ogłaszanie nowej wojny światowej na łamach 'Financial Timesa' jest im politycznie niezbędne, chciałbym powiedzieć jedno: prowadzicie bardzo niebezpieczną grę. Igracie z ogniem, gdy wychodzicie na wojenną ścieżkę z waszymi europejskimi partnerami tylko po to, by ugrać coś w krajowych i wewnątrzkoalicyjnych sporach". Słowa o bankomacie Agencja AP podała też, że premier Belgii ostrzegł Polskę, by nie traktowała Unii Europejskiej jak "bankomatu" do wsparcia swojej gospodarki, przy jednoczesnym lekceważeniu jej demokratycznych wartości i praworządności. "Przytłaczająca większość państw członkowskich UE, od krajów bałtyckich po Portugalię, zgadzają się, że nasza Unia, jest unią wartości, a nie bankomatem" - stwierdził szef belgijskiego rządu, robiąc aluzję do faktu, że Polska od lat jest głównym beneficjentem unijnych funduszy.