ABW przeszukała biura J&S
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała biura firmy J&S, największego pośrednika w handlu ropą w Polsce. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF, rewizja ma związek ze śledztwem w sprawie afery paliwowej.
Rano do warszawskiej siedziby firmy weszło kilkunastu pracowników ABW. Zabezpieczali wszystkie dokumenty, głównie te związane ze sprzedażą paliw. Równoległe odbyła się rewizja w siedzibie firmy w Szczecinie. Posłuchaj:
Akcja prowadzona była na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - to w tej placówce prowadzone jest największe śledztwo w sprawie afery paliwowej w Polsce. J&S wielokrotnie pojawia się w zebranych już materiałach. Prokuratorzy chcę teraz przeanalizować wszystkie materiały związane ze sprzedażą ropy do Polski, poznać okoliczności zawarcia i wartość wszystkich kontraktów. Posłuchaj:
Wejście ABW do siedziby spółki J&S Energy to demonstracja, podobna do zatrzymania w 2002 roku ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego - uważa kierownictwo J&S.
Świadczyć o tym m.in. ma to, że w środę rano, jeszcze przed przybyciem do biura firmy w Warszawie jej pracowników, jak i funkcjonariuszy ABW przed budynkiem czekali już dziennikarze.
Na konferencji prasowej dyrektor generalny J&S Group Jarosław Astramowicz mówił, że tak "spektakularna kontrola" budzi jego zdziwienie, bo dotychczas odbyło się ich 270 i nigdy nie zdarzyło się, żeby spółka nie przekazała dokumentów, czy nie współpracowała z prokuraturą.
J&S działa na rynku w Polsce od ponad 10 lat, jest jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się firm w tym sektorze. W tej chwili prawie połowa ropy przerabianej przez PKN Orlen dostarczana jest przez tego pośrednika.
Firma, zarejestrowana na Cyprze, działa w branży energetycznej, handluje m.in. ropą, produkcją petrochemiczną, gazem płynnym oraz prądem. Jej założycielami są dwaj polscy obywatele rosyjskiego pochodzenia, Grzegorz Jankilewicz oraz Sławomir Smołokowski.
Spółka pojawiła się na rynku, kiedy wypowiedziano umowę Ciechowi. Głośno zrobiło się o niej dwa lata temu, po wybuchu afery Orlenu. Wtedy to posłowie z sejmowej komisji śledczej dowiedzieli się, że firma ta jest głównym dostawcą ropy do Polski. Pojawiły się oskarżenia o nieformalne powiązania niektórych polityków właśnie z tą spółką.
Spekulowano też wtedy, że J&S jest powiązana z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jej właściciele zaprzeczali. Firmą przez kilka lat interesował się polski kontrwywiad, ale jej właścicielom niczego nie udowodniono.
INTERIA.PL/RMF/PAP