ABW odgrywa się na ludziach prezydenta
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykorzystała sejmową komisję do rozgrywki z obozem prezydenckim - twierdzi "Dziennik".
/
Jak ustaliła gazeta, wczoraj na zamkniętym posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych, nadzorowana przez Krzysztofa Bondaryka ABW oskarżyła dwóch bliskich współpracowników Lecha Kaczyńskiego o przekazanie "Dziennikowi" tajnego raportu o incydencie w Gruzji.
Czy ABW podała nazwiska prezydenckich ministrów, wiedząc, że dojdzie do przecieku? Czy miała dowody na ich winę? Z ustaleń gazety wynika, że nie. Bo zamiast dowodów przedstawiono analizę.
- Agencja myli role, to sąd jest od orzekania czyjejś winy - komentuje szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Aleksander Szczygło.
INTERIA.PL/PAP