ŚWIAT | Środa, 4 października 2017 (10:55)
Już ponad 150 tysięcy ludzi uciekło z terenów wokół wulkanu Agung na indonezyjskiej wyspie Bali z obawy, że wkrótce dojdzie do jego erupcji. Ewakuowani przebywają w ponad 500 różnych miejscach, m.in. w tymczasowych obozach, ośrodkach sportowych i innych budynkach użyteczności publicznej. Indonezyjskie władze podniosły poziom zagrożenia wulkanicznego na najwyższy, co wywołało masowy exodus mieszkańców pobliskich wsi. Zaleca się, by nikt nie przebywał w promieniu 9 km od krateru, a w niektórych miejscach nawet 12 km. Jednak według władz także ludzie zamieszkujący dalsze obszary zdecydowali się je opuścić. Agung, który jest położony na północnym wschodzie wyspy Bali, znanej z plaż, bujnej zieleni i hinduistycznej kultury, po raz ostatni wybuchł w 1963 roku, zabijając ponad 1100 osób. Erupcja trwała prawie rok. Podczas erupcji sprzed ponad 50 lat wulkan wyrzucał chmury gorącego popiołu, gazy i fragmenty skał, które z dużą prędkością toczyły się po zboczach. Lawa rozlała się na kilka kilometrów, a ludzie ginęli też w następstwie spływów popiołowych (laharów), czyli potoków pochodzenia wulkanicznego. Agung, oddalony o ok. 70 km na północny wschód od kurortu Kuta, jest zaliczany do ponad 120 czynnych wulkanów w Indonezji. Mieszkańcy traktują ten najwyższy szczyt (3142 m n.p.m.) popularnej wśród turystów wyspy Bali jako świętą górę i są przekonani, że erupcja tego wulkanu świadczyłaby o gniewie bogów (PAP).
1 / 10
Dojdzie do erupcji wulkanu?
Źródło: AFP