ŚWIAT | Czwartek, 28 marca 2013 (08:40)
"To wielki burdel" - tak była primabalerina, Anastazja Wołoczkowa skomentowała w najnowszym wywiadzie to, co działo się w słynnym rosyjskim teatrze Bolszoj. Oskarżyła kierownictwo teatru o sutenerstwo i korupcję. Według niej tancerki zmuszane są tam do świadczenia usług seksualnych oligarchom, a winowajcą tego skandalu jest obecny dyrektor Bolszoj, który zamienia teatr w dom publiczny. Wołoczkowa została wyrzucona z baletu 10 lat temu pod zarzutem, że była zbyt gruba. Wygrała proces z dyrekcją Bolszoj, ale na scenę już nie wróciła. Stała się celebrytką. W wielu programach radiowych i telewizyjnych krytykowała dyrektora teatru. Jeszcze przed wyrzuceniem z Bolszoj Wołoczkowa została działaczką partii Jedna Rosja i ulubienicą prezydenta Władimira Putina. Gdy wzięła udział w rozbieranej sesji zdjęciowej, spotkało się z potępieniem ze strony części działaczy partii. Odeszła wtedy z Jednej Rosji.
1 / 18
Anastazja Wołoczkowa
Źródło: AFP