ŚWIAT | Niedziela, 17 lutego 2013 (07:30)
Największe odłamki meteorytu, który przeleciał nad Uralem, spadły na terytorium obwodu czelabińskiego, w tym na niezaludniony obszar około 80 km od miejscowości Satki. Podejrzewano, że jeden z fragmentów runął do jeziora Czebarkuł, 70 km od Czelabińska. Nurkowie ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych przeszukali dno jeziora. Nie odnaleźli jednak pozostałości kosmicznego obiektu. Władze Czelabińska przyznały więc, że wyrwa w zamarzniętym jeziorze Czebarkuł nie ma związku z upadkiem meteorytu. Ich zdaniem powstała znacznie wcześniej. Być może tego rodzaju oświadczenia mają zniechęcić poszukiwaczy-amatorów.
1 / 12
Źródło: PAP/EPA