OBYCZAJE | Środa, 15 września 2010 (06:52)
Jak co roku w drugi wtorek września w hiszpańskiej miejscowości Tordesilla koło Valladolid odbył się krwawy festyn z bykiem, tzw. Toro de la Vega. "Zabawa" polega na dźganiu byka lancami zakończonymi metalowymi szpikulcami, aż wycieńczone zwierzę daje się zabić "bohaterowi" dnia. Byka goni się pieszo lub konno. Tegoroczny nazywał się Platanito i ważył 580 kg. Został wypuszczony nad rzeką, a uzbrojeni w lance mieszkańcy miasta kłuli go, kierując poranione zwierzę na most, a stamtąd na polanę. Zgodnie z tradycją, po drugiej stronie rzeki można bykowi zadać śmiertelny cios. Platanito uciekał na oślep. W tym roku zwierzę zostało zabite wyjątkowo szybko - w ciągu 12 minut. Śmiertelny cios zadał 26-letni mieszkaniec Tordesilli, Marcos Rodriguez. Wśród owacji tłumu odbył triumfalny marsz z wbitym na lancę ogonem byka. Na głównym placu miasteczka zwycięzca został przywitany z honorami przez lokalne władze.
1 / 15
Źródło: AFP