KRAJ | Poniedziałek, 14 stycznia 2019 (18:01)
Gdańszczanie tłumnie przychodzą przed urząd miejski, gdzie zapalają znicze po tragicznej śmierci prezydenta miasta Pawła Adamowicza, który zmarł po ataku nożownika. Niektórzy przynoszą kwiaty - głównie białe i czerwone róże. Nie mogą uwierzyć, że finał WOŚP skończył się tak dramatycznie. Tysiące ludzi zebrały się też przy pomniku Neptuna na Długim Targu, obecni są także m.in. szef Rady Europejskiej Donald Tusk, wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz i były prezydent Lech Wałęsa. Przed urząd miejski kibice przynieśli również biało-zielony szalik Lechii Gdańsk, klubu, któremu kibicował włodarz miasta. W tym miejscu gromadzą się całe rodziny. Wiele osób nie może powstrzymać łez. Dzieci pytają rodziców, co się stało. Ludzie modlą się, stoją przed urzędem miejskim w zadumie. Nawet nie rozmawiają. Jak podkreślają, "po prostu czują, że muszą w tym miejscu być". Paweł Adamowicz był prezydentem Gdańska od 20 lat. W niedzielę wieczorem został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydent Gdańska trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł.
1 / 17
Znicze i kwiaty przed urzędem miasta w Gdańsku
Źródło: PAP