KRAJ | Czwartek, 29 czerwca 2017 (09:30)
Pociąg relacji Warszawa - Berlin po siedmiogodzinnym postoju na stacji w Mogilnie (Kujawsko-Pomorskie) w związku z fałszywą informacją o podłożeniu bomby, w nocy ze środy na czwartek (28/29.06) wyruszył w dalszą podroż. Cały skład został przeszukany przez policjantów z psami. "Cały pociąg został sprawdzony przez policyjnych pirotechników i antyterrorystów, którym towarzyszyły psy przeszkolone do wykrywania materiałów wybuchowych. Nie znaleziono nic, co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu pasażerów i obsługi pociągu. Około godz. 1.30 pociąg wyruszył w dalszą podróż" - poinformowała PAP sierż. sztab. Magdalena Pollak z Komendy Powiatowej Policji w Mogilnie. Informację o podłożonym ładunku wybuchowym w pociągu z Warszawy do Berlina w środę pod wieczór otrzymali mailem od nieznanego nadawcy pracownicy infolinii PKP Intercity w Łodzi. Około godz. 18.30 pociąg został zatrzymany na stacji w Mogilnie. Zaalarmowana została policja i straż pożarna. Około 300 pasażerów pociągu i kilkunastu mieszkańców domów położonych przy dworcu zostało ewakuowanych i umieszczonych w pobliskiej szkole. Jak poinformowała rzeczniczka PKP Intercity Marta Ziemska, ewakuowanym osobom dostarczono napoje i posiłki. Jako pierwsi do przeszukiwania pociągu przystąpili członkowie grupy minersko-pirotechnicznej w mogileńskiej policji. Następnie w akcję włączyli się antyterroryści z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Na miejsce akcji sprowadzono też przewodników ze specjalnie wytresowanymi psami z Poznania i Płocka. W akcję zaangażowani byli również policjanci z sąsiednich miejscowości, a w odwodzie znajdowały się cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej.
1 / 9
Zatrzymany pociąg
Źródło: PAP