Wrocław: Niektórzy bawili się zbyt hucznie
Nie dla wszystkich miniona noc oznaczała szampańską zabawę. Pracownicy wrocławskiego pogotowia dwoili się i troili, by udzielić pomocy poszkodowanym uczestnikom imprez sylwestrowych.
Lekarz dyżurny wrocławskiego pogotowia mówi, że dzisiejszej nocy widział niemal wszystkie rodzaje ludzkich nieszczęść, jakie mogą się przydarzyć podczas hucznej zabawy.
- Rany postrzałowe po wybuchu petard, dużo złamań, sporo samouszkodzeń, wielu pijaków z urazami głowy, bóle brzucha - mówi Lech Januszewski.
W ciągu zwyczajnego dnia do lekarzy pogotowia zgłasza się przeciętnie 15 osób. Tej nocy było ich ponad cztery razy więcej.