Do zamachu doszło na głównej drodze w okręgu Spin Boldak w prowincji Kandahar, kiedy zamachowiec podjechał na motocyklu do konwoju i wysadził się w powietrze, zabijając kilku Afgańczyków pracujących dla prywatnej amerykańskiej firmy ochroniarskiej i raniąc jednego - podały władze. Według firmy ochroniarskiej zginęło dwoje ludzi, władze podają, że zginęło "do czterech" osób. Natomiast na wschodzie Afganistanu, w sobotę wieczorem policja afgańska i siły koalicyjne rozpoczęły operację przeciwko bojownikom, którzy z Pakistanu weszli do okręgu Barman w prowincji Paktika - podał gubernator tej prowincji Mohamed Akram Achpelwak. Zabito 10 bojowników, w tym jednego Araba, a 15 zostało rannych - powiedział gubernator. Aresztowano jednego Pakistańczyka. Rebelianci uciekając zostawili część broni - dodał gubernator. Walki sił afgańskich i koalicyjnych z bojownikami przybierają na sile z wiosną, po stopnieniu śniegów. W sobotę w starciu w południowej prowincji Helmand zginęło, według oświadczenia wojsk pod dowództwem USA, co najmniej sześciu bojowników talibańskich. Natomiast na wschodzie Afganistanu, w Choście zginęło w sobotę rano ośmiu afgańskich policjantów, kiedy zamachowiec przed kwaterą główną sił bezpieczeństwa w mieście zdetonował ładunek ukryty pod ubraniem.