- jako pobożny muzułmanin - nie pije alkoholu, ale podkreśla, że religia jest jego prywatną sprawą. Tureckie media zwróciły uwagę na podawane przez kelnerów po wtorkowym zaprzysiężeniu szampan i wino, podkreślając, że to właśnie wiara prezydenta i jego żony przyczyniła się do poważnego kryzysu politycznego na wiosnę. Opozycja wsparta przez wojsko zablokowała wtedy kandydaturę Gula. Deputowani opowiadający się za świeckim charakterem państwa obawiali się, że polityk będzie dążył do wzmocnienia roli islamu w życiu publicznym. Na wtorkowym przyjęciu nie było małżonki prezydenta Hayrunisy Gul, która także znalazła się w centrum politycznej debaty ze względu na to, że nosi tradycyjną muzułmańską chustę, co zdaniem obrońców laickości podważa zasady republiki. Gul - wcześniej minister spraw zagranicznych w rządzie Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) - zgodnie z oczekiwaniami został we wtorek wybrany na prezydenta przez turecki parlament. W czasie zaprzysiężenia opowiedział się za laickim charakterem państwa i neutralnością. "Laicyzm - jedna z głównych zasad naszej republiki - jest warunkiem koniecznym społecznego spokoju" - oświadczył 56-letni Gul. AKP mogła przeforsować swojego kandydata, gdyż wygrała, uzyskując większość, przedterminowe wybory zwołane po wiosennym kryzysie.