Zabili Polaka, a teraz go oczerniają
Ruszył proces w sprawie zabitego na lotnisku w Vancouver Polaka - Roberta Dziekańskiego. 40-latek został porażony paralizatorem. Stróże prawa usiłują wmówić sędziemu, że mężczyzna był pijany. Świadkowie utrzymują, że zabity na lotnisku Polak był wyczerpany i głodny - czytamy w dzisiejszym wydaniu gazety "Fakt".
/
Osoby, które widziały całe zdarzenie na lotnisku, twierdzą, że nerwowe zachowanie Roberta Dziekańskiego było skutkiem wyczerpania po długim locie i są oburzeni zeznaniami oprawców. Mężczyzna czekał na lotnisku 10 godzin na matkę - bez jedzenia i snu.
Robert Dziekański został zabity w październiku 2007. Do tej pory nikt nie odpowiedział za śmierć niewinnego człowieka. Polonia na całym świecie jest oburzona fałszowaniem zeznań.