"Wybór gen. Gągora nie byłby mile widziany"
Informując w czwartek o mianowaniu Włocha na przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO, dziennik "La Repubblica" ocenia, że wybór Polaka na to stanowisko byłoby sygnałem niemile widzianym nie tylko w Rosji, lecz także w tych krajach Europy, które nie chcą konfrontacji z Moskwą.
Rzymska gazeta podkreśla, że wybór włoskiego admirała Giampaolo Di Paola jest dużym sukcesem Włoch na arenie międzynarodowej, zwłaszcza że - jak zaznacza - jego największy rywal gen. Franciszek Gągor miał poparcie USA.
Według dziennika pokonanie przez włoskiego kandydata rywali, głównie polskiego generała, nie było łatwym zadaniem. "Dlatego przede wszystkim, że Polacy, którzy mają od zawsze uprzywilejowane stosunki z Amerykanami, mocno aspirowali do tego, by zająć miejsce na szczycie w hierarchii NATO" - zauważa "La Repubblica".
"Jednak kandydatura generała Franciszka Gągora groziła ponownym otwarciem ran, które nigdy się nie zagoiły i zaostrzeniem podziałów między starymi i nowymi Europejczykami" - twierdzi włoska gazeta.
"W momencie, w którym stosunki z Rosją są szczególnie napięte po tym, jak Moskwa zawiesiła traktat o redukcji broni konwencjonalnej w Europie (CFE) i sprzeciwia się stanowczo budowie systemu antyrakietowego z bazami w Polsce i Republice Czeskiej, nominacja reprezentanta Warszawy na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego stanowiłaby sygnał, który z całą pewnością nie byłby mile widziany przez te europejskie rządy, które chciałyby załagodzić atmosferę konfrontacji z Moskwą" - uważa dziennik.
Informuje, że kandydatura włoskiego admirała została wzmocniona właśnie dzięki poparciu "prawie całej starej Europy", lecz także niemałej liczby nowych państw członkowskich Sojuszu.
INTERIA.PL/PAP