Włoski wiceminister mył szyby samochodom na ulicy
Włoski wiceminister finansów Paolo Cento z partii Zielonych mył szyby samochodów na skrzyżowaniu w Rzymie solidaryzując się z imigrantami, którzy parają się tym zajęciem.
W ten sposób polityk znany z różnych spektakularnych gestów postanowił zaprotestować przeciwko szeroko dyskutowanemu we Włoszech rozporządzeniu władz Florencji, które wprowadziły bezwzględny zakaz mycia szyb oraz kary trzech miesięcy aresztu za jego złamanie.
- My też jesteśmy pomywaczami szyb - taki slogan towarzyszył akcji wiceministra Cento, który wraz z innym politykiem partii Zielonych zakasał rękawy i mył szyby w samochodach, zatrzymujących się na czerwonym świetle na Placu świętego Jana w Wiecznym Mieście.
Zakaz, obowiązujący we Florencji od poniedziałku wywołał ożywioną dyskusję w całym kraju. Burmistrzowie niektórych włoskich miast poparli władze stolicy Toskanii i wyrazili zamiar wprowadzenia podobnych przepisów. Decyzję florenckich władz poparł minister spraw wewnętrznych Giuliano Amato.
Nie pochwala jej natomiast wywodzący się z partii komunistycznej przewodniczący Izby Deputowanych Fausto Bertinotti. Wyraził on opinię, że zamiast karać myjących szyby imigrantów należy wziąć się za bandy przestępców, zmuszających ich do tej pracy.
Dziennik "La Repubblica" pisze w czwartek o rodzinie Rumunów, która kontroluje w Mediolanie 300 imigrantów, zmuszanych do mycia szyb na skrzyżowaniach. Od każdego z nich przestępczy klan pobiera codziennie haracz w wysokości 100 euro
INTERIA.PL/PAP
