Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa transportu podał, że grupa dochodzeniowa w miejscu katastrofy odnalazła wystarczającą ilość materiału do przeprowadzenia badań DNA. Pełniący obowiązki dyrektora urzędu Mark Rosenker nie chciał zdradzić, co dokładnie znaleziono wewnątrz maszyny. Dodał jednak, że nie zaskakuje fakt, iż odkryto tak niewiele, biorąc pod uwagę, jak dużo czasu minęło od katastrofy. Szczątki "trafią do szeryfa i koronera, a oni wykonają dalszą pracę" - powiedział Rosenker. 63-letni multimilioner, podróżnik i rekordzista Steve Fossett zaginął nieco ponad rok temu. Jego samolot zaginął nad górami Sierra Nevada. Na wniosek rodziny Fossett w lutym tego roku został formalnie uznany za zmarłego. Sąd orzekł, że podróżnik zginął w katastrofie swego samolotu.