Komentatorzy nie zostawiają na Prochorowie suchej nitki, nazywając jego inicjatywę "pomysłem z kosmosu". Grażdanskaja Płatforma ma liczyć maksymalnie 500 członków. Jej zadaniem będzie dbanie o interesy mieszkańców dużych miast. - Chcemy bronić ewolucyjnego rozwoju Rosji - twierdzi Prochorow. I dodaje, że "Partia ma być przyczółkiem dla ludzi aktywnych, zamierzających ubiegać się o stanowiska w administracji lokalnej". W opinii ekspertów "taki twór nie ma analogii we współczesnym świecie i bardziej przypomina sektę niż ugrupowanie polityczne". Politolodzy nie dają partii żadnych szans, a pomysły Prochorowa uznają jednoznacznie za próbę wyjścia z twarzą z niespełnionej obietnicy. Miliarder po zajęciu 3 miejsca w wyborach prezydenckich obiecywał, że założy nową, silną partię.