W parlamencie polała się krew
W tajwańskim parlamencie polała się krew - informuje serwis BBC. Posłowie, którzy brutalnie okładali się pięściami, nie oszczędzili nawet posłanek. Poszło o reformę prawa wyborczego.
Do bójki doszło, gdy 24 członków rządzącej Demokratycznej Partii Postępu (DPP) rozpoczęło szturm mównicy. Próbowali przerwać mowę posła opozycji Wanga Jin-pynga, który przedstawiał projekt reformy prawa wyborczego, po czym oskarżyli opozycyjną Partię Narodową (KMT) o opóźnianie prac na budżetem.
Kiedy Wang rozpoczął swoje wystąpienie, członkowie DPP okrążyli podium. W odpowiedzi posłowie KMT zaatakowali konkurentów. Wywiązała się bójka na pięści, a niektórzy posłowie starali się nawet wspinać na ramiona przeciwników. Nie zabrakło też oblewania wodą.
W efekcie jednego posła odwieziono do szpitala z ranami głowy, a krwawiącą rękę jednej z posłanek trzeba było zabandażować.
To nie pierwszy tego typu przypadek na Tajwanie. Tamtejsi parlamentarzyści znani są z tego, że ponad argumenty merytoryczne stawiają siłowe. W 2004 roku uznano nawet, że najwięcej bójek wywołują posłowie będący pod wpływem alkoholu, dlatego zaproponowano, by przed wejściem na salę obrad badać wszystkich alkomatem.