W Możejkach zginął polski robotnik
W należącej do koncernu PKN Orlen rafinerii Mażeikiu Nafta we wtorek wieczorem zginął w wypadku 45-letni robotnik z Polski.
W litewskiej rafinerii trwa obecnie kapitalny remont. Nieszczęśliwy wypadek zdarzył się około godziny 19.00 czasu miejscowego (około 18.00 czasu polskiego) podczas demontażu jednego z urządzeń. Według wstępnych ustaleń spadająca rura, ważąca około tony, śmiertelnie raniła robotnika.
Jak poinformował rzecznik prasowy firmy Rosvaldas Gorbacovas, "prawdopodobnie zawinił tu czynnik ludzki". - Wszyscy pracownicy przed zatrudnieniem w rafinerii zapoznają się z przepisami bezpieczeństwa pracy. Każdego dnia przed rozpoczęciem pracy otrzymują też wskazówki odnośnie bezpieczeństwa. Nie wiadomo, dlaczego robotnik nie przestrzegał tych wskazówek - powiedział Gorbacovas.
Rafineria powołała specjalną komisję do zbadania okoliczności i przyczyn wypadku.
Jest to już trzeci w ciągu miesiąca wypadek śmiertelny wśród Polaków pracujących w Możejkach. W dwóch poprzednich przypadkach, do których doszło 24 września i w poniedziałek, śmierć nastąpiła w wyniku zawałów serca.
Rzecznik rafinerii przypomina, że w zatrudniani Możejkach robotnicy mają obowiązek posiadania zaświadczeń lekarskich o stanie zdrowia.
Pod koniec września w rafinerii rozpoczął się remont, który potrwa półtora miesiąca. W trakcie remontu jest wymieniana część urządzeń. Przy pracach remontowych zatrudnionych jest około 4 tys. robotników, z tego ponad 2 tys. z Polski.
INTERIA.PL/PAP