Zdaniem HRW, która powołuje się m.in. także na libańskie źródła medyczne oraz Libański Komitet Czerwonego Krzyża, 28 osób zginęło, a trzynaście zaginęło. Organizacja wyjaśnia, że wyższe dane na temat liczby ofiar oparte były na liście osób, które zgłosiły gotowość korzystania ze schronu w budynku. Później zlokalizowano jednak co najmniej dziewięć osób, które nie skorzystały z tej możliwości i przeżyły. Ponadto 22 osobom udało się bez szwanku wydostać ze zbombardowanego budynku. Wśród 28 śmiertelnych ofiar uderzenia izraelskiego pocisku jest szesnaścioro dzieci - podaje HRW. Human Rights Watch podważyła także informacje strony izraelskiej, jakoby z rejonu budynku prowadzony był ostrzał rakietowy terytorium Izraela. HRW nie stwierdziła na miejscu - zarówno w gruzach budynku, jak i w bezpośrednim jego sąsiedztwie - żadnych śladów zniszczonego sprzętu wojskowego, np. wyrzutni. Wśród ciał, wydobytych z ruin nie było też ani jednego, o którym można byłoby powiedzieć, że był to bojownik Hezbollahu - twierdzi HRW. Przedstawiciele Human Rights Watch przebywali na miejscu w Kanie w dzień po bombardowaniu.