USA: Zbierała na leczenie raka. 19-latka oszukała setki darczyńców

Oprac.: Paweł Basiak
Ponad 37 tys. dolarów udało się zebrać 19-letniej Madison Russo na leczenie ostrej białaczki, raka trzustki i guza wielkości piłki "oplatającego" kręgosłup. Jej przejmująca relacja o walce z chorobą przekonała do wsparcia zbiórki ponad 400 osób. Problem polegał na tym, że Russo nigdy nie miała nowotworu, a zdjęcia, które pokazywała w sieci kradła ze stron chorych pacjentów.

Zbiórkę prowadzoną przez Madison Russo na portalu GoFundMe wsparło dokładnie 439 darczyńców. Łącznie 19-latka z Iowa zebrała 37 303 dolary - równowartość ponad 160 tys. złotych. Zamiast jednak przeznaczyć pieniądze na "leczenie", ze wsparcia uczyniła sposób na życie.
"Gdy usłyszałam diagnozę nie mogłam się pozbierać. Zdobyłam się na odwagę, otarłam łzy i wróciłam na lekcje" - pisała w opisie zbiórki. Lekarze mieli dawać jej "11-proc. szans na przeżycie pięciu kolejnych lat". Twierdziła, że między lutym a październikiem 2022 przeszła 15 rund chemioterapii i 90 rund radioterapii.
Kradła zdjęcia i kłamała
Nastolatka oszukała nie tylko darczyńców. Historią o rzekomych cierpieniach i druzgocących diagnozach dzieliła się ze swoimi fanami na TikToku. Jej "przypadek" w październiku 2022 r. opisywał dziennik North Scott Press z Iowa. Jako gość była zapraszana na uniwersytety, wykłady i do uczestnictwa w podcastach.
Kłamstwo Russo wyszło na jaw, gdy celem jej zbiórki zainteresowały się służby. Na policję zgłaszały się kolejne osoby, które zwracały uwagę na nieścisłości w relacjach kobiety.
Po uzyskaniu zgód na wgląd w dokumentację medyczną okazało się, że u 19-latki nigdy nie zdiagnozowano raka. Niektóre zdjęcia ukradła od osób, które naprawdę chorowały na nowotwór.
Darczyńcy otrzymają zwrot pieniędzy
Podczas zatrzymania kobiety policja zabezpieczyła m.in. sprzęt medyczny, pokwitowania z banku, perukę i gotówkę i samochód. Russo postawiono zarzut kradzieży i oszustwa. Wyszła z aresztu po wpłaceniu 10 tys. dolarów kaucji. Następna rozprawa w jej sprawie planowana jest na początek marca.
GoFundMe zapowiedziało, że darczyńcy otrzymają "pełny zwrot pieniędzy". Przedstawiciele strony zapewnili, że stale współpracują z organami ścigania w celu wyjaśnienia sprawy.