Władze poinformowały, że zgon nastąpił we wtorek o godzinie 18.13 czasu miejscowego (środa, 1.13 czasu polskiego). Skazaniec spędził ostatni dzień życia przyjmując krewnych, w tym jedną z sióstr, której dwoje dzieci zabił i która sama przeżyła atak brata nożownika. Zabite przez niego dzieci miały od 2 do 5 lat. Jackson zabił je w domu swojej matki, gdzie podobno z sejfu chciał ukraść pieniądze. Jedna z sióstr zabójcy spotkała się z gubernatorem stanu w poniedziałek prosząc o darowanie życia bratu. "Jako matka, która straciła dwoje dzieci, proszę, by nie zmuszać mnie do przeżycia zabijania brata" - napisała wcześniej w liście do władz. Druga z sióstr wraz z mężem też listownie przekonywał gubernatora, by brata nie zbijano. Gubernator Missisipi Phil Bryant, Republikanin, powiedział, że jest "bardzo poruszony" tymi prośbami o łaskę, lecz nie ulega wątpliwości, że "p. Jackson popełnił te straszliwe zbrodnie i nie ma przekonujących dowodów, które by skłaniały do okazania mu łaski".