Aresztowany Jesse Ray Hardy został zatrzymany i odwieziony do komendy policji odległej o ok. 300 km od jego rodzinnego miasta. Aresztowany w poniedziałek Hardy miał takie samo nazwisko i pochodził z tego samego miasta, co osobnik poszukiwany przez policję, na tym jednak kończyło się wszelkie podobieństwo. Mimo że niewinnie zatrzymany Hardy był dwa razy doprowadzony przed sąd, pomyłka wyszła na jaw dopiero w piątek. Sędzia poprosił go o wybaczenie. Ofiara pomyłki nie miała jednak pieniędzy na powrót do domu, więc prokuratorzy, adwokaci i woźni sądowi złożyli się na lunch i bilet powrotny dla Hardy'ego.