USA szukają pomocy G7 w sprawie Wolfowitza
USA próbują zwołać nadzwyczajne spotkanie grupy G7 skupiającej najbogatsze państwa świata w celu zdobycia ich poparcia dla Paula Wolfowitza, który może utracić stanowisko prezesa Banku Światowego - informuje "The Financial Times"
Według ustaleń "FT" Departamentowi Skarbu USA nie udało się zwołać w poniedziałek nadzwyczajnego spotkania ministrów finansów państw G7, ciągle podejmowane są próby zwołania spotkania wiceministrów na dzisiejszy wieczór.
"USA chce się porozumieć ponad głowami wrogiego Wolfowitzowi zarządu Banku, z ministrami finansów, a nawet szefami rządów w nadziei na przekonanie ich do pozostawienia Wolfowitza na stanowisku" - pisze "FT" w swoim internetowym wydaniu.
Anonimowe przedstawiciel waszyngtońskiej administracji potwierdził fakt prób zwołania szczytu G7, jednakże zaprzeczył jego nadzwyczajnemu, opisanemu przez"FT", charakterowi. Pytany o sprawę Wolfowitza w ramach spotkania grupy odmówił jakiegokolwiek komentarza.
Zarząd 24 dyrektorów Banku Światowego po dzisiejszym spotkaniu z Wolfowitzem ma podjąć decyzję dotyczącą jego przyszłości.
Według Associated Press, zarząd rozważył już dostępne opcje dyscyplinarne, które polegają na zwolnieniu Wolfowitza, zwrócenia się do niego z wnioskiem aby dobrowolnie ustąpił ze stanowiska, wyrażeniu wobec niego wotum nieufności lub udzielenia mu nagany.
Według źródeł poinformowanych, członkowie zarządu banku skłaniają się do wyrażenia wotum nieufności lub innego posunięcia, które utrudniłoby, jeśli nie uniemożliwiło, Wolfowitzowi pozostanie na fotelu prezesa.
Kontrowersje wokół Wolfowitza, które obecnie grożą pozbawieniem go stanowiska, rozpoczęły się gdy podjął decyzję o awansowaniu na wysokie, bardzo dobrze płatne, stanowisko pracowniczki Banku Shaha Riza, która - jak się później okazało - była jego przyjaciółką.
Przeciwnicy Wolfowitza w BŚ oskarżają go także o awansowanie na kierownicze stanowiska nie zawsze kompetentnych osób z administracji prezydenta Busha, w której był wiceministrem obrony.