USA: Przeszukano dom lekarza Michaela Jacksona
Policja miasta Las Vegas przeszukała we wtorek tamtejszy dom oraz gabinet osobistego lekarza Michaela Jacksona - Conrada Murraya.
Rzecznik amerykańskiej rządowej agencji antynarkotykowej (DEA) Jose Martinez nie chciał określić, czego dokładnie funkcjonariusze DEA szukali w domu Murraya.
Dr Murray pozostaje w centrum tego śledztwa od czasu nagłej śmierci Jacksona 25 czerwca. Nie został on jednak dotychczas formalnie uznany za podejrzanego.
W zeszłym tygodniu na polecenie prokuratury policja przeszukała należącą do 51-letniego Murraya klinikę w Houston w Teksasie i wynajmowany przez niego gabinet. W toku rewizji w klinice znaleziono m.in. pewne ilości silnych leków przeciwbólowych, wspomagających odchudzanie i innych.
Murray, mający specjalizację kardiologiczną, przebywał z Jacksonem 25 czerwca w momencie, gdy piosenkarz zasłabł i następnie zmarł. Twierdzi, że bezskutecznie usiłował ratować nieprzytomnego gwiazdora.
Policja znalazła w domu Jacksona propofol (znany również pod nazwą diprivan), niezwykle silny lek znieczulający, który Murray miał mu aplikować jako środek nasenny. Takie zastosowanie byłoby sprzeczne z przeznaczeniem tego leku i mogłoby być zakwalifikowane jako błąd w sztuce lekarskiej. Propofol może powodować zakłócenia oddychania, zwolnić rytm pracy serca i obniżyć ciśnienie krwi. Dlatego powinien być stosowany jedynie w warunkach szpitalnych przez doświadczonych lekarzy. Podawanie go w warunkach domowych jest w zasadzie niespotykane.
Michael Jackson zmarł 25 czerwca w wieku 50 lat, prawdopodobnie z powodu problemów kardiologicznych. Władze podejrzewają, że przyczyna śmierci piosenkarza związana była z jego uzależnieniem od leków. Zapasy bardzo silnych środków przeciwbólowych i innych znaleziono w jego rezydencji. Policja, a także część rodziny piosenkarza nie wykluczają też morderstwa.
Oczekuje się, że raport z wyników badań toksykologicznych zostanie opublikowany w tym tygodniu; mają się w nim znaleźć m.in. nazwy leków obecnych w organizmie Jacksona w chwili jego śmierci oraz przyczyna zatrzymania akcji serca. Wyniki autopsji zadecydują o tym, czy zostaną postawione jakiekolwiek zarzuty popełnienia przestępstwa w związku z nagłą śmiercią Jacksona.
INTERIA.PL/PAP