Komisja wymiaru sprawiedliwości Izby Reprezentantów zażądała wydania dokumentów i zapowiedziała przesłuchania w tej sprawie. O udostępnienie dokumentów zwrócił się też do p.o. ministra sprawiedliwości, Petera Keislera, demokratyczny senator John D. Rockefeller, przewodniczący senackiej komisji ds. wywiadu. Demokratyczny przewodniczący senackiej komisji wymiaru sprawiedliwości Patrick Leahy powiedział, że w czasie zbliżających się przesłuchań nominata na stanowisko nowego ministra sprawiedliwości Michaela B. Mukaseya, które zadecydują o zatwierdzeniu jego nominacji, będzie musiał wysondować jego poglądy na temat metod przesłuchań więźniów. Mukasey ma zastąpić jako nowy minister i prokurator generalny Alberto Gonzalesa, który podał się do dymisji pod presją krytyki, że nadmiernie upolitycznił resort i naciągał prawo zgodnie z poleceniami z Białego Domu. "N.Y.T" podał w czwartek, że w lutym 2005 ministerstwo wydało tajną opinię prawną, która uznawała za legalne takie metody przesłuchań podejrzanych, jak bicie po twarzy, przetrzymywanie ich nago w zimnych celach i symulowanie topienia. Pod koniec tegoż toku, kiedy Kongres uchwalił ustawę zakazującą "okrutnego, nieludzkiego i poniżającego" traktowania więźniów, resort wydał drugą opinię, w której stwierdzono, że metody ich przesłuchań są zgodne z tymi standardami. W piątek prezydent Bush ponownie oświadczył, że rząd USA "nie stosuje tortur" i dodał, że "postępuje zgodnie prawem amerykańskim i swoimi międzynarodowymi zobowiązaniami". Utrzymywał też, że techniki przesłuchań podejrzanych o terroryzm "zostały w pełni ujawnione odpowiednim członkom Kongresu USA". Rząd udziela niekiedy poufnych informacji tylko wybranym ustawodawcom, np. z komisji ds. wywiadu obu izb Kongresu. Bush dał też do zrozumienia, że jego zdaniem społeczeństwo amerykańskie popiera politykę przesłuchań terrorystów z użyciem twardych metod. Jest to - jak sugerował - czasami konieczne, aby zapewnić wydobycie z nich informacji mogących zapobiec groźnym zamachom, w których zginą tysiące ludzi.