USA: Kolejny przypadek masowej śmierci ptaków
W USA odnotowano kolejny przypadek masowej śmierci ptaków. Po znalezieniu w Nowy Rok w Beebe w Arkansas tysięcy martwych ptaków weterynarze podali we wtorek, że około 480 km na południe od tego miejsca w Luizjanie na liniach elektrycznych zginęło ich 450.
Martwe ptaki znaleziono przy autostradzie w okolicy miasta Baton Rouge. Jak zapewniają służby weterynaryjne oba przypadki, które odkryto zaledwie w kilka dni po sobie, to niemal na pewno zbieg okoliczności. "Na razie nie znalazłem nic, co mogłoby je łączyć" - uważa weterynarz z Luizjany Jim LaCour.
W Luizjanie ptaki padły w niedzielę wieczorem lub wcześnie rano w poniedziałek. Stado prawdopodobnie wpadło w ciemnościach na linie wysokiego napięcia lub na samochody. Część z martwych ptaków miało uszkodzenia głowy, dzioba lub grzbietów.
Biolog Dan Cristol uważa, że ptaki z Luizjany mogły być chore. - Ptaki nie wpadają na linie wysokiego napięcia bez przyczyny - przekonuje.
Zdaniem naukowców nagłą śmierć tysięcy ptaków w Beebe mógł wywołać stres i strach wywołane puszczanymi w noc sylwestrową fajerwerkami. Pokaz sztucznych ogni prawdopodobnie wywołał u ptaków tak wielką panikę, że przerażone nie kontrolowały już lotu i wpadały na domy, samochody i na siebie nawzajem. Jak podaje agencja Associated Press, ogółem naliczono ponad trzy tysiące padłych ptaków.
Jak pisze AP masowe zgony ptaków nie są niczym nadzwyczajnym. Strona internetowa U.S. Geological Service wymienia około 90 takich przypadków od czerwca do grudnia tego roku. W tym czasie doszło do pięciu przypadków, kiedy zginęło co najmniej tysiąc ptaków, z czego najwięcej w pobliżu Houston w Minnesocie, gdzie z powodu zarażenia pasożytami zginęło około 4 tys. ptaków.
INTERIA.PL/PAP