USA: Emocjonaliści na polskim Greenpoincie
Różnorodność stylów, technik i środków ekspresji prezentują polscy Emocjonaliści eksponujący swe prace na nowojorskim Greenpoincie. Ponad 20 artystów, należących do istniejącej od ponad 15 lat grupy artystycznej, wystawia tam obrazy, rzeźby, grafiki i fotografie.
Jedni przykuwają uwagę staranną kompozycją, inni łamią utarte kanony. Jedni intrygują oryginalnym użyciem światła, jeszcze inni wyszukanym rozkładem barw. Czasem jest to roziskrzony kolor, kiedy indziej subtelnie dozowane szarości lub też surowe ograniczenie palety do czerni i bieli.
Emocjonaliści, w ogromnej większości urodzeniu w kraju Polacy, ale też kilku Francuzów, Niemców, Litwinów i Ukraińców, reprezentują różne generacje. Bywa, że rezygnują z tradycyjnych sposobów użycia posiadanych narzędzi i rysują pędzlem lub malują obiektywem. To, co ich łączy, to przywiązanie do często wyszydzanych przez współczesnych artystów emocji.
Anna Zatorska, choć posługuje się pędzlem i kolorem, maluje swoje obrazy tak, jakby je rysowała. Tworzy krajobrazy jednoczące drzewa i rośliny w jedną różnobarwną plamę.
Beata Szpura zdradza głównie zainteresowanie światłem, które stanowi podstawę jej artystycznej wypowiedzi.
Janusz Skowron posługuje się kreską i różnymi odcieniami szarości wyczarowując fragmenty twarzy, akty i postaci ludzkie, które są głównym motywem jego rysunków, podczas gdy krajobrazy zdominowały prace olejne. Ton kompozycji Zbigniewa Nowosadzkiego nadaje głównie sylwetka kobieca. Zdecydowanie operuje kolorem i charakterystycznymi dla jego sztuki dużymi płaszczyznami.
Nastrojowe sylwetki i zamglone krajobrazy cechują kompozycje Patrycji Todu. Jolanta Badyna specjalizuje się w szarych, wysmakowanych grafikach z małymi figurami ludzkimi wtopionymi we fragmenty architektury.
Dynamiczne prace Mieczysława Mietko Rudka to przykład fotografii iPhonem. Wypowiedział wojnę perfekcji, ponieważ jego zdaniem przekoloryzowana i przeidealizowana stanowi zafałszowanie rzeczywistości. Jak zapewnia, nie interesuje go stylizacja, lecz przedstawianie tego, co faktycznie widzi.
Na przeciwnym biegunie plasują się fotografie Wojtka Kubika. Łączy w nich sztukę i architekturę. Raz zza fragmentu rzeźby byka wyłania się wieża Eiffla, to znów rzygacz z katedry Notre Dame kieruje nasz wzrok na panoramę Paryża. Malarski charakter jego pracom nadaje oryginalnie stosowane światło, redukowanie kolorów do sepii i jakby malowanie obiektywem.
Lubomir Tomaszewski po raz pierwszy w swojej długoletniej karierze artystycznej eksponuje malowane drewno, chcąc w rzeźbach przedstawiających tańczące kobiety zbliżyć się do niebiesko-zielonego koloru, jaki najczęściej spotyka się w naturze. Tworzy swoje konstrukcje z elementów znalezionych w lesie i urzekających różnorodnością formy. Tomaszewski, który jest też teoretykiem artystycznej grupy, podkreśla w rozmowie z PAP, że wizję, którą narzuca przyroda, chce zawsze uzupełnić swoją własną.
"Naszym wyróżnikiem jest to, że tworzymy wszyscy sztukę, którą można odbierać emocjami i sercem" - wyjaśnia nestor i współzałożyciel powstałego w 1994 roku zespołu Emocjonalistów, który wystawia swoje prace w galerii tygodnika "Kurier Plus".
INTERIA.PL/PAP