USA: Demokraci bliżej Białego Domu
Według symulacji zleconych przez NBC i "Wall Street Journal" Hillary Clinton i Bernie Sanders mają większe szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich niż kandydaci Partii Republikańskiej.
W przypadku gdyby nominację Republikanów zdobył Donald Trump a nominację Demokratów Hillary Clinton, wybory wygrałaby była sekretarz stanu - wynika z sondażu. Clinton poparłoby 51 proc. Amerykanów, przy 38 proc. Donalda Trumpa.
Jeszcze wyżej, bo aż o 18 punktów procentowych, z Donaldem Trumpem mógłby wygrać Bernie Sanders, na którego mogłoby zagłosować 55 proc. wyborców, przy 37-procentowym poparciu dla Trumpa.
Z Hillary Clinton wygrać mogliby Ted Cruz (w symulacji traci tylko 2 pkt. proc.) oraz Marco Rubio (w badaniu remisuje z Clinton). Jednak nominacja dla Rubio jest bardzo mało prawdopodobna, bowiem wyraźnie przegrywa w prawyborach nie tylko z Trumpem, ale i z Cruzem.
W tym badaniu nie uwzględniono par Cruz-Sanders i Rubio-Sanders, ale według wcześniejszych symulacji CNN w obu przypadkach wygrałby kandydat Demokratów. Sanders miał nad Cruzem przewagę 17 pkt. proc., a nad Rubio - 8.
Oczywiście tego typu sondaże trzeba traktować z dużą dozą ostrożności, zwłaszcza po kompromitacji pracowni badań, jaka miała miejsce w Michigan. Niemniej można zaryzykować tezę, że do wyborów prezydenckich w roli faworyta będzie przystępował Demokrata. Jest więc szansa, że po 8 latach prezydentury Demokraty Baracka Obamy w Białym Domu zagości kolejny przedstawiciel tej partii. Republikanie wciąż jednak rządzą w Kongresie, mają też więcej gubernatorów.
-----
Bernie Sanders po niespodziewanym zwycięstwie w Michigan kontynuuje dobrą passę. Media ogłosiły go zwycięzcą środowej debaty telewizyjnej. Sanders wypadł lepiej, bardziej przekonująco niż Clinton również według prasy popierającej żonę Billa Clintona, jak choćby "The New York Times". Pod koniec debaty, która odbyła się w Miami, publiczność nagrodziła 74-letniego senatora z Vermont owacją na stojąco, co wyraźnie zaskoczyło Hillary Clinton.
Co ciekawe, podczas rzeczonej debaty najmocniejsze ciosy wyprowadzili prowadzący, którzy zarzucili kandydatom hipokryzję ws. podejścia do imigracji. Sandersowi przypomniano wypowiedź z 2007 r., kiedy dowodził, że napływ taniej siły roboczej z zagranicy spowoduje obniżenie zarobków amerykańskich pracowników. Clinton z kolei wytknięto, że w przeszłości była przeciwko umożliwianiu nielegalnym imigrantom legalizacji ich pobytu. Polityka migracyjna to bardzo istotna sprawa w kontekście prawyborów na Florydzie (15 marca).
-----
15 marca to kolejna niezwykle istotna data w kalendarzu amerykańskich prawyborów. Zagłosują duże stany z dużą liczbą delegatów - Floryda, Illinois, Ohio, Karolina Północna, Missouri. Żeby było jeszcze ciekawiej, podczas republikańskich prawyborów na Florydzie i w Missouri "zwycięzca bierze wszystko" - a więc całą pulę delegatów.
We wtorek (a w Polsce w środę) dowiemy się, czy Sanders wykorzystał swoje "momentum", by zmniejszyć dystans do Clinton i czy Cruz z Rubio mają jakiekolwiek szanse z Trumpem.