USA: Coraz więcej "nielegalnych" dzieci
Przyrost naturalny wśród nielegalnych imigrantów w USA jest znacznie wyższy niż w całej populacji. Grozi to zaostrzeniem sporu o nielegalną imigrację, który nabrał temperatury w ostatnich miesiącach.
Jak wynika z raportu Pew Hispanic Center, jedno na 12 dzieci urodzonych w 2008 r. w Stanach Zjednoczonych to potomstwo nielegalnych imigrantów. Stanowią oni około 4 procent dorosłej populacji kraju, ale ich dzieci urodzone w 2008 r. stanowią dwa razy większy odsetek - 8 procent.
Podobne dane, oparte na analizie statystyk Biura Spisu Ludności z 2009 r., podaje Federacja na rzecz Reformy Amerykańskiej Imigracji (FAIR), organizacja walcząca o ograniczenie imigracji.
Wysoka stopa urodzeń wśród nieudokumentowanych imigrantów wynika stąd, że są to przeważnie ludzie znacznie młodsi niż średnia populacji, a więc przeważnie w wieku reprodukcyjnym.
Według szacunkowych liczb, w USA mieszka około 11 milionów obcokrajowców bez prawa pobytu i pracy. 75 procent to przybysze z Ameryki Łacińskiej.
79 procent dzieci nielegalnych imigrantów urodziło się w USA, co oznacza, że są obywatelami amerykańskimi.
Konstytucja USA w 14. poprawce mówi, że osoby urodzone na ziemi amerykańskiej automatycznie uzyskują obywatelstwo USA. Wyjątkiem są tylko urodzone tu dzieci zagranicznych dyplomatów.
W związku ze wzrostem nastrojów natywistycznych w ostatnich latach, niektórzy politycy republikańscy wezwali do zmiany 14. poprawki, aby zapobiec automatycznej naturalizacji dzieci nielegalnych imigrantów.
Politycy ci, m.in. senatorowie Lindsey Graham i Jon Kyl, zwracają uwagę, że wiele cudzoziemskich kobiet specjalnie przyjeżdża do USA, aby rodzić tu dzieci i wyjechać z nimi do kraju. Czynią to po to tylko, aby dzieci korzystały potem z przywilejów związanych z obywatelstwem amerykańskim.
INTERIA.PL/PAP